Wczoraj Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała zakaz organizacji Marszu Niepodległości. Jej decyzja została zaskarżona, a dzisiaj wieczorem postanowienie w tej sprawie wydał sąd. I stwierdził, że prezydent Warszawy nie miała racji.
"Chcę poinformować, że zakazałam Marszu Niepodległości, podjęłam taką decyzję, którą osobiście podpisałam" - oświadczyła na środowej konferencji prasowej w stołecznym ratuszu Gronkiewicz-Waltz.
Przedstawiając powody swojej decyzji, Hanna Gronkiewicz. na pierwszym miejscu wymieniła bezpieczeństwo.
Organizatorzy Marszu Niepodległości zaskarżyli decyzję HGW. Dzisiaj sprawą zajął się sąd, który uchylił decyzję Gronkiewicz-Waltz.
- Wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie prawa (...) prawo do zgromadzeń jest chronione konstytucją
- powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Michał Jakubowski. Dodał, że decyzja o zakazie "jest możliwa po starannym zbadaniu sprawy i musi zawierać przekonujące uzasadnienie".
Jak podkreślił sędzia, w sprawie tej organ gminy nie uprawdopodobnił okoliczności, że w związku z tą manifestacją może dojść do zagrożenia życia i zdrowia oraz mienia w znacznych rozmiarach, a to była główna przesłanka wydanego zakazu.
Od postanowienia sądu w tej sprawie stronom przysługuje zażalenie do sądu apelacyjnego, które należy złożyć w ciągu 24 godzin od wydania postanowienia. Natomiast sąd apelacyjny rozpoznaje zażalenie w ciągu 24 godzin od złożenia pisma.
Narodowcy już zapowiedzieli, że Marsz Niepodległości ruszy według starego scenariusza
Wygraliśmy! #MarszNiepodległości znów legalny! Nie potrzeba w tym momencie odchodzić od społecznej formuły Marszu! Zapraszamy 11 listopada o 14:00 na Rondo Dmowskiego w Warszawie.
— Witold Tumanowicz (@WTumanowicz) 8 listopada 2018