"To jest barbarzyństwo. To są 'Hunowie', którzy chcą doprowadzić do upadku państwa, tak jak Hunowie doprowadzili do upadku Cesarstwa Rzymskiego" - ocenił niektóre zachowania protestujących z "Ogólnopolskiego Strajku Kobiet" Dominik Tarczyński. Europoseł Prawa i Sprawiedliwości przypomniał w rozmowie z red. Michałem Rachoniem w #Jedziemy, że pojawiały się już podobne postacie, jak pani Lempart i nie chodziło o walkę o czyjekolwiek prawa, tylko "o polityczny cel do wykonania" - obalenie rządu. W tym kontekście padły nazwiska Ryszarda Petru i Mateusza Kijowskiego, którzy byli mocno promowani przez lewicowe media.
Różne osoby już się pojawiały. Pojawiał się już pan "Kennedy" - oczywiście mam na myśli pana Ryszarda Petru, którego "Wyborcza" ogłosiła nowym Kennedym. Jak skończył, wszyscy wiedzą. Był już pan pan Kijowski, specjalista od faktur. Jak skończył, wszyscy wiedzą. Teraz jest pani Lampart... Lempart? Nie wiem nawet. Nie znam tego nazwiska, tej pani. Dopiero teraz pojawia się
- stwierdził Dominik Tarczyński.
Poprawiony przez prowadzącego, że poprawna wersja to "Lempart", europoseł PiS przypomniał, że prowadzi już ona zbiórkę i zebrała ponad milion złotych. "Kasa, misiu, kasa" - powiedział.
I tak samo, jak "Kennedy", tak samo jak "pan Faktura", teraz pani "Lampart", po prostu przeminą. Przeminą, dlatego, że nie są zjawiskiem politycznym, czy społecznym, które robi na mnie wrażenie. Osobiście uważam, że jest to kolejna próba i kolejne podejście do obalenia rządu demokratycznie wybranego przez 40-milionowy naród. Kilkaset osób, które wczoraj chodziły po ulicach, czy nawet kilkaset tysięcy, które pojawiły się w Warszawie ostatnio, to jest malutki promil tego, jaką wolę reprezentuje polski naród.To nie jest żadne zagrożenie dla stabilności państwa
- uważa Tarczyński.
Gość programu ocenił również zachowania osób organizujących protesty.
W mojej ocenie te zachowania osób, które pojawiają się na tych protestach, a mam na myśli głównie organizatorów, to jest barbarzyństwo. To są 'Hunowie', którzy chcą doprowadzić do upadku państwa, tak jak Hunowie doprowadzili do upadku Cesarstwa Rzymskiego. Poprzez hasła, że skoro mamy takie a nie inne państwo, to stworzymy sobie państwo podziemne. Mówiła o tym organizatorka protestów. Skoro więc chcą tworzyć sobie alternatywne państwo, sami o tym mówią, jeżeli chcą obalić rząd - sami o tym mówią (...) to nie mamy do czynienia z walką o czyjekolwiek prawa, tylko mamy cel polityczny, jaki wcześniej miał pan "Kennedy" Petru, pan "Faktura" i teraz pani Lempart
- powiedział Dominik Tarczyński.