Sprawa aborcji do czerwoności rozgrzała polską politykę. Wielu posłów powoływało się właśnie na religię, uzasadniając swoje poglądy dotyczące zakazu aborcji. Inni zaś, którzy również definiują się, jako katolicy sprzeciwiają się ograniczeniu prawa do aborcji, a nawet domagają się liberalizacji tego prawa.
Zapytaliśmy politologów o to, czy ich zdaniem kwestia wiary w Boga, wpływa w jakiś sposób na decyzje podejmowane przez polityków oraz ich polityczne poglądy.
Dr Andrzej Anusz, politolog Instytutu Józefa Piłsudskiego:
- Myślę, że tak. Oczywiście dla tych, którzy wierzą w Boga. To jest kwestia pewnego porządku i pewnych podstaw filozoficznych funkcjonowania w świecie. Jeśli się przyjmuje, że jest coś ponad prawem stanowionym i wywodzi się z tego swoje postępowania, swoje działania, to potem się to przekłada na stanowienie prawa w formie ustaw i praw. To ze sobą jest jakaś powiązane. Można powiedzieć, że w ten sposób ta wiara w jakiś sposób oddziałuje na działania polityków. Natomiast ci, którzy tego nie podzielają, to oni z innych przesłanek czerpią uzasadnienie swoich zadań. To kwestia bardzo osobistych odczuć i przekonać.
Dr Bartosz Rydliński, politolog Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie:
- Jest to ważny czynnik, który wpływa na decyzje podejmowane przez polityków, aczkolwiek mamy w historii Polski wiele przykładów, kiedy osoby wierzące kierowały się chyba bardziej poglądami, interesem swoich wyborców, niż własnymi przekonaniami religijnymi.
Prof. Kazimierz Kik, politolog Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach:
- To zależy. Mówi się, że w Polsce jest 90 procent katolików, którzy oczywiście dzielą się na praktykujących, niepraktykujących i tak dalej. Słowo "wierzący" ma tutaj całą gamę znaczeń. Inaczej to działa u posłów wierzących, którzy należą do Platformy Obywatelskiej, inaczej u posłów Lewicy, o ile w ogóle są wierzący, a inaczej w ugrupowaniach prawicowo-konserwatywnych, gdzie proporcje wiary do postępowania są jeszcze zupełnie inne. Myślę, że inaczej religijny jest przedstawiciel każdego z ugrupowań. Tu nie można uogólniać. To spojrzenie na wiarę zależy od tego, do jakiej partii kto należy, kto jest liderem i jakie są jej relacje z Kościołem. Warto przypomnieć, że gdy Platforma Obywatelska była u władzy, była związana z episkopatem i wtedy była ona wypełniona katolikami na sali sejmowej. Teraz na sali sejmowej wypełnione katolikami są głównie te fotele, które są zajęte przez posłów PiS. Myślę, że nieuzasadnione jest stwierdzenie, że poseł-katolik, pracując w Sejmie, kieruje się swoimi przekonaniami religijnymi, ponieważ mamy różnego zasięgu katolików.