W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach dyrektorzy szpitali wojewódzkich zorganizowali konferencję prasową na temat tragicznej sytuacji finansowej w ochronie zdrowia.
Na koniec października Wojewódzki Szpital Zespolony miał zobowiązania ze strony NFZ-u na poziomie 19 mln złotych. To są bardzo duże środki. Nie wliczam już w to kwestii ryczałtu i kwestii zabiegów planowych, które z roku na rok zwiększają swój wolumen, ale to właśnie to było czynnikiem, powodującym, że musieliśmy podjąć bardzo trudną decyzję, po wielu tygodniach analiz i wielu tygodniach bicia się z myślami i próby równoważenia systemu
– mówił Martyniak.
- Wsłuchuję się w komentarze płynące ze strony pacjentów i również ze strony pewnej sfery politycznej i chciałbym powiedzieć że to nie wielkość kontraktu decyduje o tym, czy szpital realizuje swoje obowiązki na poziomie operacyjnym i czy jest w stanie przyjmować pacjentów o charakterze planowym, czy też nie. Kontrakt mógłby wynosić miliard, czy 2 miliardy złotych a może nawet i więcej, jeśli nie idą za tym realne środki, które są realizowane w ramach umowy w trybie płynnym, to dochodzimy do takiego momentu, w którym jednak szpitale współkredytują NFZ - podkreślił.
Marcin Martyniak zaapelował by nie łączyć decyzji szpitala o wstrzymaniu przyjęć planowych, z jakąkolwiek kanwą polityczną.
Tak naprawdę nawet ciężko winić Narodowy Fundusz Zdrowia, że oni tych środków nie mają, bo ten problem ma swoje źródło na styku ministerstwa finansów, ministerstwa zdrowia i kancelarii premiera. Jeśli borykamy się z takim brakiem stabilności funkcjonowania tego systemu, to chciałbym zapytać, w jaki sposób mamy kreować swoje plany finansowe na rok kolejny? Jeśli nawet NFZ nie ma zaakceptowanego planu finansowego
– pytał dyrektor szpitala w Kielcach. Zwrócił też uwagę, że nawet rządzący przyznają, że jest to sytuacja kryzysowa.