Rada UE przyjęła dziś porozumienia w sprawie puli migrantów, jaką kraje UE mają przyjąć w ramach paktu migracyjnego. Polska znalazła się w grupie państw, które mają możliwość ubiegania się o "odliczenie swoich składek do puli solidarności". Rząd odtrąbił sukces, ale emocje studzi opozycja.
- Zostaliśmy zaliczeni do drugiego koszyka, nie do pierwszego, co sugerował wcześniej Tusk. To daje możliwość odwlekania o rok całościowego lub częściowego zwolnienia, ale w żadnym wypadku to nie jest tak, że w związku z tym będziemy otrzymywali jakąś pomoc, mimo że przewinęło się przez Polskę kilka milionów migrantów w ostatnich latach. To gra związana z perspektywą wyborów w wielu ważnych krajach UE, a Polska jest ważnym krajem europejskim
- powiedział, pytany o decyzję Rady UE, Jarosław Kaczyński.
- Jak np. zestawić ją z Francją, gdzie obecnie kandydat na prezydenta ze strony Zjednoczenia Narodowego, ten bardzo skądinąd młody człowiek [Jordan Bardella], wygrywa wszystkie sondaże. Gdyby nastąpiło takie zwycięstwo, nasze zwycięstwo w Polsce - to byłaby podstawa do tego, by UE musiała się głęboko zmienić i to byłoby bardzo dobre dla Polski, bardzo dobre dla Francji i bardzo dobre dla Europy, łącznie z Niemcami, które może wtedy zaniechałyby swoich imperialnych planów i chciałyby być normalnym, dużym i silnym europejskim państwem. Niczego lepszego nie można Niemcom życzyć
- dodał prezes PiS.
Jordan Bardella, lider francuskiego prawicowego Zjednoczenia Narodowego, jest liderem prezydenckich sondaży we Francji. Polityk w drugiej turze pokonałby wszystkich możliwych kontrkandydatów. Wyniki badania ośrodka Odoxa-Mascaret opublikował portal BFMTV.