- Kiedy Ewa Kopacz pomagała rodzinom ofiar w najtrudniejszych sytuacjach, PiS z bezpiecznego ukrycia organizował akcję narodowego szczucia. I tak jest do dziś - podkreślił w poniedziałek b. premier Donald Tusk.
W filmie Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia" na temat katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010, wyemitowanym w niedzielę wieczorem w TVP, zaprezentowano po raz pierwszy publicznie fotografie z moskiewskiego prosektorium, w którym złożono ciała ofiar. Widać na nich ówczesną minister zdrowia - w rządzie Donalda Tuska - Ewę Kopacz.
Stoi ona w fartuchu z zielonej flizeliny, między dwoma mężczyznami. Obaj się uśmiechają. Po lewej stronie zdjęcia na wózku leży worek - wyglądający jak ten, w którym transportuje się ludzkie zwłoki.
Na kolejnej fotografii pokazanej w filmie "Stan zagrożenia" widzowie mogli zobaczyć już samą minister zdrowia, która trzyma filiżankę i rozmawia gestykulując, z uśmiechniętym mężczyzną w marynarce. Kopacz ma na sobie ten sam zielony fartuch i medyczne rękawiczki. Zdjęcia opublikowane przez Stankiewicz trafiły do internetu spotkały się z m.in. krytyką polityków PiS.
W obronie byłej premier i b. minister zdrowia stanęło w poniedziałek wielu polityków Koalicji Obywatelskiej. Słowa wsparcia zamieścił też na Twitterze szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk.
"Kiedy Ewa Kopacz pomagała rodzinom ofiar w najtrudniejszych sytuacjach, PiS z bezpiecznego ukrycia organizował akcję narodowego szczucia. I tak jest do dziś"
- napisał były premier.
Kiedy Ewa Kopacz pomagała rodzinom ofiar w najtrudniejszych sytuacjach, PiS z bezpiecznego ukrycia organizował akcję narodowego szczucia. I tak jest do dziś.
— Donald Tusk (@donaldtusk) April 19, 2021