Sławomir Broniarz ogłosił wynik trwającej zbiórki pieniędzy dla strajkujących nauczycieli - nie dostaną bowiem wynagrodzenia za dni, w których nie pracują. Szef ZNP pochwalił się, że zebrano dotychczas trzy miliony złotych. Szybko pojawiły się żarty o "piątce Broniarza". Chodzi o 5 złotych dla każdego strajkującego nauczyciela.
Protest nauczycieli rozpoczął się w poniedziałek i niedługo później ogłoszona została... zbiórka pieniędzy dla strajkujących, którzy nie będą mogli otrzymywać wypłaty, gdyż nie wykonują swojej pracy.
W celu rozpoczęcia zbiórki powołano społeczny komitet "Wspieram Nauczycieli", a w nim znaleźli się m.in. Krystyna Starczewska, Henryka Bochniarz, Anna Mucha, Jacek Żakowski czy Adam Strzembosz.
Dziś Sławomir Broniarz pochwalił się, że na koncie funduszu wsparcia dla strajkujących nauczycieli zebrano już trzy miliony złotych.
3mln na Funduszu wsparcia . Dxiękuję WSZYSTKIM DARCZYŃCOM !!
— Sławomir Broniarz (@Broniarz) 13 kwietnia 2019
Pod jego wpisem nie brakuje krytycznych i prześmiewczych komentarzy.
Niektórzy kpią już o "piątce Broniarza". A konkretnie - że z tych 3 mln zł można wypłacić po 5 zł każdemu strajkującemu nauczycielowi.
Dla nauczycieli nie ma kasy w budżecie, ale na walkę z Rządem jest kasa w budżecie ZNP. Cóż za hiPOkryzja!
— Michał (@1791Ms) 13 kwietnia 2019
Może niech ZNP teraz wypłaci POdwyżki dla nauczycieli. Ma przecież kasę!???
a jak tam Twoje wynagrodzenie? za czas strajku wypłacisz sobie pełną kwotę?
— Michał Knapik (@KnapikMS) 13 kwietnia 2019
Nie neguję prawa nauczycieli do walki o swoje lepsze jutro ale termin strajku nie ma nic wspólnego z dobrem uczniów, zwłaszcza maturzystów.#nie strajkuje#Popieram Pracujacych Nauczycieli.
— Barbara (@barbara1jola) 13 kwietnia 2019
PIĄTKA BRONIARZA. 5 zl dla każdego nauczyciela z tych 3mln wyjdzie. #strajknauczycieli #NiePopieramStrajkuKODziarzyOdBroniarza #NiePopieramStrajkuNauczycieli
— miastozmorza (@miasto_z_morza) 13 kwietnia 2019
To nie pierwszy raz, gdy głośny temat powoduje rozpoczęcie ogólnonarodowej mobilizacji w celu zebrania dużej sumy pieniędzy. Wystarczy przypomnieć sobie tylko zrzutkę na "nowe seicento" dla sprawcy wypadku, w którym ucierpiała ówczesna premier Beata Szydło. Tamte pieniądze jednak w tajemniczych okolicznościach zaginęły.