Reklama
Polska

Szef MON ostro o generałach ze „złotego funduszu”. „Wygadują bzdury i uprawiają propagandę rosyjską”

Być może słowo \"bunt\" idzie za daleko, bo mamy do czynienia z pewną akcją polityczną. To była instytucja komunistyczna, stworzona po to, by wyselekcjonować kadrę, która będzie wierna komunizmowi nawet po jego upadku - mówił szef MON w programie \"Minęła 20\". Odniósł się w nim do wywiadu udzielonego \"Gazecie Polskiej\" o generałach ze „złotego funduszu”.

redakcja

W najnowszym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska" ukazał się wywiad z szefem MON Antonim Macierewiczem. 

Reklama

Zapewne niektórzy pamiętają rozmowę między Wojciechem Jaruzelskim i Michaiłem Gorbaczowem, podczas której Jaruzelski zapewnił, że jeśli chodzi o polską armię, to on na pokolenia zabezpieczył dominację środowisk związanych ze Związkiem Sowieckim. Wydawało się wówczas, że mamy do czynienia z pewną bufonadą. Później jednak zapoznałem się z dokumentami dotyczącymi systemu nazwanego „złotym funduszem” – mówi minister Macierewicz w rozmowie z "Gazeta Polską".

Dziś szef MON odniósł się do tego w programie "Minęła 20" Michała Rachonia na antenie TVP Info.

Być może słowo "bunt" idzie za daleko, bo mamy do czynienia z pewną akcją polityczną. To była instytucja komunistyczna, stworzona po to, by wyselekcjonować kadrę, która będzie wierna komunizmowi nawet po jego upadku – mówił minister.

Antoni Macierewicz podkreślił, że "tak jest, że ci generałowie, którzy musieli odejść i ci, którzy są związani z obecną opozycją, wygadują bzdury i kłamstwa oraz uprawiają propagandę rosyjską, przeciwko polskiej armii".

Minister wskazał, że "pan Siemoniak (szef MON za czasów rządów PO-PSL) w 2011 czy 2012 r. próbował ją odbudować, ale – jak zauważył minister – na szczęście się to nie udało.

Miała ona ukształtować najbardziej wierne kadry systemowi sowieckiemu

– wyjaśnił.

Antoni Macierewicz powiedział, że "nie będzie przywoływał żadnych nazwisk, bo każdego z nich trzeba oceniać indywidualnie".

Tam znajdowali się także ci, którzy korzystali z tego przyspieszonego rozwoju, a z sowietami zerwali i wiernie służyli niepodległej Polsce. Nie o to chodzi, żeby przywoływać nazwiska, ale o to, żeby pokazać jak długo sowieci przygotowywali się, żeby przejąć kontrolę nad polską armią. Absolutna większość tych generałów jest poza armią

wyjaśnił szef MON.

 

redakcja

Reklama