Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Szczątki rakiety Falcon 9 na polskim niebie. Wojsko o niczym nie wiedziało, bo... "mail był nieaktualny"

Okazuje się, że polskie wojsko nie miało wiedzy na temat tego, że w polskiej przestrzeni powietrznej pojawią się szczątki rakiety Falcon 9. Dlaczego? "Bo mail był nieaktualny" - tłumaczy skandal szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz. Rozpoczęto już pierwszy etap szukania "winnych"!

Wojsko nie wiedziało o rakiecie, bo... "mail był nieaktualny"
Wojsko nie wiedziało o rakiecie, bo... "mail był nieaktualny"
fot. Zbyszek Kaczmarek//ZGlowaWGwiazdach - Gazeta Polska//facebook.com

Rakieta Falcon 9

Wczoraj na łamach portalu Niezalezna.pl informowaliśmy Państwa o zjawisku, jakie można było ujrzeć nocą/wczesnym porankiem, na polskim niebie. Były to spalające się w atmosferze szczątki drugiego stopnia rakiety Falcon 9 firmy SpaceX.

"Drugi stopień rakiety Falcon 9 prawidłowo uwolnił na orbicie 22 satelity Starlink i czekał na deorbitację. Zwykle odbywa się ona w sposób kontrolowany poprzez ponowne odpalenie silnika próżniowego i zepchnięcia obiektu do atmosfery nad oceanem. Tym razem było inaczej..." 

– tłumaczył Karol Wójcicki na profilu "Z głową w gwiazdach" w mediach społecznościowych.

Trajektoria spadku przebiegała przez Berlin, Poznań, Łódź i Lublin, po czym szczątki skierowały się w stronę Ukrainy. Wójcicki zaznaczył, że takie zjawiska zazwyczaj nie stanowią zagrożenia, ponieważ większość fragmentów rakiety spala się w atmosferze.

Wojsko nic nie wiedziało, bo...

Niemniej, sytuacja, w której obcy obiekt wkracza do polskiej przestrzeni powietrznej to informacja, o której powinno mieć przede wszystkim Wojsko Polskie. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? "Bo mail był nieaktualny". Nie, to nie żart.

Dziś rano Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany o tę sytuację na antenie TVN24. 

Na pytanie o to, czy Polska Agencja Kosmiczna nie powiadomiła, że takie zdarzenie będzie miało miejsce, Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON w rządzie Tuska, przekazał kuriozalne tłumaczenie. 

"Był problem komunikacyjny z Polską Agencją Kosmiczną, która nie przekazała nam skutecznie tych informacji wcześniejSprawdziliśmy to. Wysłała na mail, który od pół roku jest nieaktualny"

– wypalił.

Czyja to wina?

Dziś rano, po tej wypowiedzi ministra obrony narodowej - resort rozwoju i technologii, pod wodzą Krzysztofa Paszyka, wydało oświadczenie w sprawie niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety Falcon-9.

"Przekazywane przez POLSA opinii publicznej informacje nie odzwierciedlały oceny sytuacji wynikającej z przesłanych przez Agencję raportów i mogły wprowadzić opinię publiczną w błąd"

– przekazano.

Co więcej - jak czytamy - Paszyk "wezwał w trybie pilnym Prezesa POLSA do złożenia wyjaśnień" i zobowiązał go do "natychmiastowej weryfikacji i zmiany stosowanych dotychczas przez Agencję procedur powiadamiania, m.in. w zakresie sposobu ich dystrybucji oraz oceny możliwości wystąpienia incydentów, a także ich późniejszej aktualizacji".

Zaczęło się szukanie kozłów ofiarnych...?

 



Źródło: niezalezna.pl, x.com

#wojsko #bezpieczeństwo #rakieta #MON

az