Posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, Sądzie Najwyższym i innych ustaw. Zapowiedź zmian w sądownictwie spowodowała ostrą krytykę ze strony opozycji. Już pojawiły się głosy o "kneblowaniu", "niszczeniu konstytucji" czy "prześladowaniu sędziów". Joanna Lichocka (Prawo i Sprawiedliwość) komentując projekt jej partii zaznaczyła, że "już jest złożony" - "będziemy chcieli go uchwalić". - To jest kwestia, czy będziemy nadal tolerować system 'neumanowski' (Sławomir Neuman gwarantował przewlekłość sądów dla swoich kumpli i bezkarność) w sądownictwie, czy będziemy mieli system niezawisły, kiedy sądownictwo będzie wolne i od zależności politycznych, i od układów lokalnych - mówiła.
Projekt posłów PiS wprowadza m.in. możliwość złożenia sędziego z urzędu. To jednak nie koniec, bo jeśli Sąd Najwyższy nie przeprowadzi prawidłowo procedury wskazania prezydentowi kandydatów na I Prezesa Sądu Najwyższego, prezydent będzie mógł powołać p.o. I Prezesa, który przeprowadzi tę procedurę - to jedno z kolejnych założeń przygotowanej ustawy.
W programie "7x24" Katarzyna Gójska przypomniała również te słowa prezydenta Andrzeja Dudy:
- Nigdy nie zrozumiem tego, jak sędziowie Sądu Najwyższego mogli orzekać w tym samym sądzie, w którym obok nich siedział sędzia, co do którego do dzisiaj możecie państwo wysłuchać w internecie jak dyskutuje, jak załatwić sprawę w Sądzie Najwyższym. I taki człowiek orzeka razem z nimi i im to nie przeszkadza. Nie wyciąga się wobec niego żadnych konsekwencji, nawet w sensie koleżeńskim. I potem dziwią się, że ludzie nazywają ich kastą. A jakże to inaczej nazywać? Jeżeli jest taka obrona niesprawiedliwie uzyskanych przywilejów w postaci ewidentnej nietykalności i niemożności wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji i prawnych, i dyscyplinarnych. Bo sami wobec siebie nie umieją żadnych konsekwencji wyciągnąć.
Joanna Lichocka (Prawo i Sprawiedliwość) komentując projekt jej partii zaznaczyła, że "już jest złożony" - "będziemy chcieli go uchwalić".
To jest kwestia, czy będziemy nadal tolerować system 'neumanowski' (Sławomir Neuman gwarantował przewlekłość sądów dla swoich kumpli i bezkarność) w sądownictwie, czy będziemy mieli system niezawisły, kiedy sadownictwo będzie wolne i od zależności politycznych, i od układów lokalnych
- mówiła.
Przepisy tego projektu są zaś, przypomniała, skopiowane z przepisów prawa francuskiego. "Jeśli ktoś im zarzuca represyjność" stwierdza zarazem, że "Francja też jest państwem represyjnym" - dodała i poinformowała, że najbardziej "radykalne" i "ostre" przepisy nie zostały skopiowane przez PiS.
Np. te dotyczące karalności sędziów, które przewidują karę do 5 lat więzienia - jak w Niemczech - za niesubordynację sędziów, czyli łamanie zasady apolityczności i niewprowadzania anarchizacji do życia publicznego
Ten projekt nie jest o Izbie Dyscyplinarnej (...) Kluczowa rzecz, która w nim się znajduje w tym momencie, to jest stwierdzenie, że chcecie państwo represjonować sędziów za bezpośrednie stosowanie orzecznictwa unijnego. I to skończy się kolejną awanturą z Europą
- oznajmił natomiast Adrian Zandberg (Partia Razem).