Pilotażowy program losowego przydzielania spraw sędziom sprawdził się, zgłaszano drobne uwagi - zostały uwzględnione. 2 stycznia system ma zacząć działać w całym kraju - powiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Zastrzegł, że chodzi o pierwsze instancje i jednoosobowe składy.
Wiceminister poinformował równocześnie, że od 2 stycznia ruszy pilotaż losowego przydzielania spraw sędziom w drugiej instancji i w trzyosobowych składach.
Program pilotażowy przydzielania spraw pierwszoinstancyjnych, w jednoosobowych składach, który ruszył w październiku, pokazał, że wszystko działa prawidłowo. Mamy bardzo pozytywne sygnały od sądów, dlatego od początku roku możemy rozszerzyć system na sądy w całym kraju, w sprawach pierwszoinstancyjnych, w składach jednoosobowych. Dokładnie w tym samym czasie rozpocznie się pilotaż drugiego etapu losowego przydzielania spraw sędziom - w drugiej instancji i w składach większych niż jednoosobowe czyli składach trzyosobowych
- powiedział Woś.
Czytaj też: W sądzie sprawy nikt już nie ukartuje. Rusza system, który skutecznie to ukróci
Dopytywany, które sądy pilotaż obejmie, wiceminister zastrzegł, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić.
Myślę, że będziemy kontynuowali dobrą współpracę w tych sądach, które już teraz były objęte pilotażem
- dodał. Od października pilotaż prowadzony był w trzech sądach - w Warszawie, Gliwicach i Suwałkach.
Wiceminister powiedział, że drugi etap pilotażu też zaplanowany jest na około trzy miesiące.
Możemy więc przypuszczać, że na początku kwietnia (2018 r.) wprowadzimy losowy przydział wszystkich spraw sędziom także tych w drugiej instancji
- podkreślił wiceminister.
Pytany, jak w praktyce działa system, Woś powiedział, że sygnatury spraw spływają na centralny serwer, który obecnie, w ramach pilotażu znajduje się w Ministerstwie Sprawiedliwości (docelowo, co już wcześniej zapowiadano, administratorem systemu ma być Sąd Apelacyjny w Gdańsku - red.). Losowanie - jak dodał - by nie zakłócać za dnia pracy sekretariatów sądów, uruchamiane jest po południu, zazwyczaj ok. godz. 18.
Właściwie my po stronie samego systemu znamy tylko sygnaturę sprawy i informacje, z którego sądu pochodzi, nie ma żadnych innych danych. System łączy się z drugim systemem, który już funkcjonuje w ministerstwie, czyli ZSRK (System Kadrowo-Finansowym) sprawdzającym, czy dany sędzia jest aktualnie w pracy, nie jest na urlopie. Przy przydzielaniu spraw brane jest też pod uwagę obciążenie poszczególnych sędziów pracą. Przydzielanie następuje według algorytmu matematycznego, który jest dostępny dla wszystkich. Rano urzędnik sekretariatu może pobrać odpowiedni wydruk i włożyć go do akt sprawy
- powiedział wiceminister.
Dodał, że same sygnatury są wpisane lub - w przypadku sądów posiadających odpowiednie oprogramowanie - pobierane automatycznie. Zastrzegł równocześnie, że obecnie duża część sądów takim oprogramowaniem dysponuje.
Ideą systemu jest to, by wszyscy sędziowie byli równomiernie obłożeni sprawami, żeby nie było tak, że któryś sędzia tylko dlatego, że trochę lepiej się zna z prezesem, czy przewodniczącym wydziału, ma mniej spraw niż inni sędziowie
- powiedział wiceminister.
Jak dodał, pilotaż pokazał też, że w tym systemie "nie ma jakiejkolwiek możliwości ręcznego przydzielania spraw".
12 sierpnia br. weszła w życie nowela Prawa o ustroju sądów powszechnych, która m.in. zmieniła zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadziła zasady losowego przydzielania spraw sędziom.
Wcześniej przewodniczący wydziału czy prezes sądu prowadził listę alfabetyczną sędziów, według której przydzielał im sprawy, co - jak podkreślało MS - dawało możliwości manipulacji.