Dziś w Poznaniu odbył się protest, podczas którego domagano się dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Kto przemawiał? A jakże - sędziowie Monika Frąckowiak i Bartłomiej Przymusiński. Nie brakowało antyrządowych haseł. Rozpalono też tzw. łańcuch światła.
Protesty uliczne w obronie sądów. Skąd my to znamy? Z 2017 roku, gdy środowiska sędziowskie, wspierane przez polityków "totalnej opozycji" wspierały manifestacje, na których rozpalano tzw. łańcuch światła. Wydawało się, że ta metoda należy już do przeszłości, ale sędziowie najwyraźniej nie chcą o niej zapomnieć i nie zamierzają się poddawać. Znów "walczą ulicą". Dziś protest odbył się w Poznaniu.
#Poznań #PlacWolności #ŁańcuchŚwiatła https://t.co/gI0tbLPCmG
— Damian.PZ (@Dami_PZ) August 26, 2019
Jak podkreślali uczestnicy manifestacji, istnieje potrzeba "pilnego, niezależnego śledztwa, które wyjaśni ataki na sędziów, płynące z ministerstwa sprawiedliwości". W zeszłym tygodniu portal Onet.pl opisywał proceder dyskredytowania i szkalowania niektórych sędziów w mediach społecznościowych.
Uczestnicy, którzy zebrali się na poznańskim placu Wolności skandowali: "wolność", "wolne sądy", "Ziobro musi odejść". Nie brakowało też płomiennych polityczno-sędziowskich wystąpień. Głos zabrała m.in. sędzia Monika Frąckowiak.
"Znowu spotykamy się z powodu złych okoliczności, które się dzieją, z powodu skandalu. Mówimy o systemie zła, który funkcjonuje w naszym kraju. Władza rękami swoich urzędników chce zniszczyć swoich obywateli – w tym przypadku sędziów"
– mówiła.
"Proszę nie dać sobie wmówić, że to jakaś wojenka pomiędzy sędziami – to jest wojna urzędników państwowych przeciwko sędziom. Za chwilę ofiarą takiego hejtu może być każdy, kto nie zgadza się z tym, co robi władza publiczna"
– dodała sędzia.
#Poznań teraz!#ŁańcuchŚwiatła pic.twitter.com/aXbWGIF0oS
— Michał Trzecki (@MichalTrzecki) August 26, 2019
Wystąpił też rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Sędzia Bartłomiej Przymusiński podkreślił, że... polityka chce zniszczyć sądy w Polsce.
"Tam, gdzie weszli politycy, pojawiły się tego typu brudne narzędzia, jakie ujawniły media. Na to nie możemy się zgodzić. Dziś mamy prawo postawić pytanie: kto jest szefem, o którym pisał pan Piebiak"
– mówił.
Sędziowie, łańcuch światła, ulica... Ale to już było! Jak widać, stare metody znów są aktualne.