Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w związku z wydarzeniami mającymi miejsce podczas "sądu nad Judaszem" w Pruchniku (woj. podkarpackie). Według informacji, do których dotarł portal onet.pl, śledczy zbadają, czy dochodziło do nawoływania do nienawiści.
- Po obejrzeniu materiałów w internecie uznałam, że tutaj mogą być zrealizowane znamiona tzw. mowy nienawiści
– powiedziała w rozmowie z portalem onet.pl prokurator rejonowa w Jarosławiu, Agnieszka Kaczorowska. Jarosławska prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie "sądu nad Judaszem", który odbył się Wielki Piatek w Pruchniku (woj. podkarpackie).
Jak podaje onet.pl, śledczy zbadają, czy podczas obrzędu doszło do popełnienia przestępstwa z art. 256 Kodeksu karnego, mówiącego o "nawoływaniu do nienawiści". Przestępstwa z art. 256 kk są zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności.
Wcześniej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu Marta Pętkowska, poinformowała Polską Agencję Prasową o tym, że prokurator rejonowy w Jarosławiu z urzędu podjął działania zmierzające do zebrania dowodów w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa.
- W ramach czynności sprawdzających prokurator polecił policji w Jarosławiu zgromadzenie dowodów. Czynności są realizowane
– dodała.
W Pruchniku odnowiono w Wielki Piątek tradycję z XVIII w. tzw. sądu nad Judaszem za zdradę Jezusa Chrystusa. Kukła, która miała wyobrażać Judasza otrzymała wyrok 30 uderzeń kijami - równą liczbie otrzymanych srebrników. Kukłę biły uczestniczące w "sądzie" dzieci, zachęcane do tego przez dorosłych. Następnie kukłę Judasza wleczono ulicami miasta, na moście obcięto jej głowę, a tułów podpalono i wrzucono do rzeki.
Od organizacji wydarzenia jednoznacznie odciął się burmistrz Pruchnika. W specjalnie wydanym oświadczeniu podkreślił, że "nikt z Urzędu Miejskiego nie organizował, ani nie wydawał zgody" na organizację "sądu nad Judaszem".
"Pragnę wyrazić ubolewanie z powodu zaistniałego zdarzenia. Wręcz żałosnym i skrajnie nieodpowiedzialnym jest fakt, iż do inscenizacji zaangażowano dzieci. Odczytuję to wręcz jako prowokację niektórych środowisk lub osób, które – nie wiedzieć dlaczego – za nic mają dobre imię Pruchnika jak i całej naszej Ojczyzny. (...) Zapewniam, iż zostaną podjęte wszelkie możliwe działania, aby w przyszłości podobne wydarzenia nie miały miejsca"
- napisał w oświadczeniu Wacław Szkoła, burmistrz Pruchnika.