- Nie może być tak, że w trakcie nauczania zdalnego, nauczyciel patrzy na awatar na którym jest „gwiazda porno”, symbole błyskawicy, falangi, czy jakiekolwiek inne. (...) To jest szkoła, a nie „cyrk” i w normalnej szkole są reguły, są zasady, przestrzega się też pewnych norm i szkoła powinna tego uczyć - podkreśla w rozmowie z Niezalezna.pl Agnieszka Wojciechowska van Heukelom z Europejskiego Centrum Inicjatyw Obywatelskich, która jest jedną z sygnatariuszy petycji skierowanej do dyrektorów łódzkich placówek oświatowych oraz ministra edukacji i nauki.
W związku z zawieszeniem przez władze samorządowe dyrektora łódzkiego liceum (w którym zakazano uczniom używania w aplikacji nauczania zdalnego związanych z polityką awatarów, w tym m.in. czerwonej błyskawicy – symbolu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet), łódzcy społecznicy reprezentujący m.in. 8 organizacji pozarządowych domagają się obligatoryjnego nakazu używania zdjęć legitymacyjnych bądź imienia i nazwiska w awatarach podczas zajęć szkolnych.
W tym celu skierowali do dyrektorów łódzkich placówek oświatowych oraz ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka pismo, zawierające formułowane w tym zakresie postulaty wraz z ich uzasadnieniem.
- Jako organizacje pozarządowe, fundacje i stowarzyszenia działające w interesie społecznym jesteśmy oburzeni zawieszeniem dyrektora jednego z łódzkich liceów, który w wewnętrznym regulaminie szkolnym zakazał uczniom używania jakichkolwiek symboli politycznych w awatarach podczas lekcji
- czytamy w petycji.
Jej sygnatariusze podkreślają, że szkoła powinna być apolityczna „a wszelka agitacja nie może mieć w niej miejsca”. - Zadaniem szkoły oprócz nauki jest wychowanie a co za tym idzie stosowanie się do pewnych reguł i przestrzeganie zasad jest konieczne – dodano.
- Żadna poważna instytucja ani korporacja nie może sobie pozwolić na sytuację, w której na oficjalnym portalu pracownicy będą prezentowali poglądy polityczne przy pomocy awatarów. Dlaczego zatem szkoły, których apolityczność winna być bezdyskusyjna, miałyby to robić? - pytają retorycznie społecznicy i informują, że, aby przeciwdziałać tego rodzaju praktykom zawiązali Komitet Obrony Normalnej Szkoły.
- Postulujemy, aby we wszystkich regulaminach szkolnych znalazł się obligatoryjnie zakaz umieszczania w awatarach podczas lekcji jakichkolwiek symboli politycznych czy dowolnych grafik a jedynym dopuszczalnym było zdjęcie legitymacyjne bądź imię i nazwisko ( inicjały ). Pozwoli to na zachowanie należytej powagi zajęć szkolnych. Zapewni też prawidłową identyfikację uczniów, co jest szczególnie istotne w dobie zdalnego nauczania
- napisano w petycji.
Jak dodano, celem działań Komitetu Obrony Normalnej Szkoły jest „ujednolicenie regulaminów”, które „uporządkuje sytuację w szkołach”. - Zapobiegnie też antagonizowaniu społeczności szkolnej podczas zajęć lekcyjnych ze względu na wyznawane poglądy i przekonania – dodano.
O komentarz dot. petycji Komitetu Obrony Normalnej szkoły poprosiliśmy jedną z jej inicjatorek, Agnieszkę Wojciechowską van Heukelom.
- W Łodzi sytuacja już dawno stanęła na głowie, bo władze miasta jakby całkowicie się zatraciły, biorąc czynny udział w tego typu społecznych sporach, próbując narzucić wręcz pewne ideologie związane chociażby ze „Strajkiem Kobiet” - powiedziała nasza rozmówczyni.
- Pani prezydent nie reaguje, kiedy kamienice w centrum miasta, naprzeciw urzędu mazane właśnie rzez organizatorów tych zgromadzeń; nie reaguje też, gdy urzędnicy (chociażby przewodniczący Rady Miasta) biegają z tymi maseczkami, na których są te błyskawice, co nas jako łodzian obraża
- dodała.
Zdaniem Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom, władze Łodzi powinny się zajmować realnym rozwiązywaniem problemów mieszkańców miasta, lecz zamiast to robić, „angażują się w tego typu spory”.
Podkreśliła, że Komitet Obrony Normalnej Szkoły powstał w odpowiedzi na ukaranie dyrektora liceum, który zakazał używania jakichkolwiek symboli politycznych podczas zajęć lekcyjnych na terenie szkoły.
Decyzja dyrektora nie spodobała się jednej z uczennic, związanej ze Strajkiem Kobiet, która poskarżyła się władzom miasta.
- Przewodniczący Rady Miasta (bardzo z resztą propagujący wszelkie tęczowe inicjatywy) oraz wiceprezydent Łodzi, podjęli akcję w celu zawieszenia dyrektora, który miał rzekomo dyskryminować tę uczennicę z powodów politycznych. Tymczasem sytuacja jest dokładnie odwrotna – to dyrektor został potraktowany, jak osoba, która nie ma prawa wyrażać innego poglądu, niż ten, którego życzyłyby sobie władze Łodzi
- tłumaczyła.
Przyznała, że ma nadzieję na „szeroko pojętą refleksję u osób odpowiedzialnych za naukę” w związku z petycją Komitetu Obrony Normalnej Szkoły. - Ujednolicenie regulaminów, które postulujemy, przywróci powagę szkoły i wzajemny szacunek w relacjach uczeń – nauczyciel – oceniła.
- Nie może być tak, że trakcie nauczania zdalnego, nauczyciel patrzy na awatar na którym jest „gwiazda porno”, symbole błyskawicy, falangi, czy jakiekolwiek inne. To nie jest poważne i nie służy prawidłowej identyfikacji tych uczniów. To jest szkoła, a nie „cyrk” i w normalnej szkole są reguły, są zasady, przestrzega się też pewnych norm i szkoła powinna tego uczyć
- podsumowała Agnieszka Wojciechowska van Heukelom.
TU MOŻNA PODPISAĆ PETYCJĘ KOMITETU OBRONY NORMALNEJ SZKOŁY
Petycję podpisali przedstawiciele organizacji pozarządowych, które zainicjowały powstanie Komitetu Obrony Normalnej Szkoły: