Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin pytany na antenie w TVP1 o skandaliczne słowa szefa warszawskich radnych Platformy na temat pomnika ofiar tragedii smoleńskiej ocenił, że jest to wyraz „barbarzyństwa politycznego”. „Tragedia smoleńska przez moment po 10 kwietnia 2010 r. jednak nas politycznie połączyła i daliśmy temu wyraz w uchwale sejmowej jednomyślnie przyjętej” - powiedział wiceminister Sellin.
„Rada Warszawy nie wyraża zgody na budowę pomnika smoleńskiego na pl. Piłsudskiego; oburzenie budzi zignorowanie procedur prawnych, realizacja pomnika w tym trybie jest gwałtem na samorządności i wolności mieszkańców” - głosi stanowisko, którego przyjęcie przez Radę Warszawy przegłosowali radni Platformy Obywatelskiej. W trakcie burzliwej dyskusji wokół skandalicznego stanowiska, przewodniczący klubu radnych PO pan Jarosław Szostakowski stwierdził nawet, że „pomnik będzie zburzony, jeżeli Platforma wróci do władzy”. „Widzimy, że Platforma zrobiła swoje” - mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl szef radnych PiS Cezary Jurkiewicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Awantura w Radzie Warszawy. Jurkiewicz ujawnia, jak radni PO zapowiadali burzenie pomnika ofiar tragedii smoleńskiej
Jak już informowaliśmy, Komitet Społeczny Budowy Pomników śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej poinformował, że po wydanej na wniosek komitetu decyzji wojewody mazowieckiego, rozpoczynają się prace nad budową tego drugiego pomnika, który ma stanąć na obszarze zielonym pomiędzy placem Piłsudskiego a ulicą Królewską. Na drugi dzień Rada Warszawy przyjęła stanowisko, w którym nie wyraziła zgody na budowę przy pl. Piłsudskiego pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Stanowisko zgłosił przewodniczący klubu PO Jarosław Szostakowski. Według niego jeżeli pomnik zostanie wybudowany w obecnym trybie, „dla warszawiaków będzie to pomnik PiS-u, pomnik arogancji władzy”.
- Przegracie za rok, wtedy tego pomnika tam nie będzie – mówił Szostakowski do radnych PiS.
Do tych słów szefa stołecznych radnych PO odniósł się wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Zapewnia on, że pomnik stanie i na pewno nikt go nie zlikwiduje.
- Jeżeli uznajemy ponad podziałami, że (katastrofa smoleńska) była największą tragedią narodu polskiego po II wojnie światowej, to oczywiste jest, że taka tragedia musi być upamiętniona. Stąd było dla nas oczywiste, że musi powstać pomnik upamiętniający tę tragedię, upamiętniający ofiary tej tragedii w Warszawie – mówił na antenie TVP 1 wiceminister Sellin.
W jego ocenie od 8 lat ma miejsce „mocowanie się” z „małostkową i zacietrzewioną politycznie Platformą, która nagle odwróciła swój pogląd na ten temat i postanowiła z tym walczyć z pomysłem postawienia takiego pomnika”.
- To jest absolutnie niezrozumiale i barbarzyńskie [...] Pomnik powstanie. I na pewno nikt go nie zlikwiduje - to gwarantuję - powiedział wiceminister kultury.
Jego zdaniem, politycy PO budując spór polityczny w Warszawie wokół tej sprawy spowodują „jeszcze większy upadek autorytetu opozycji”.
- I to będzie kolejna cegiełka do rozważań w głowach Polaków[...] czy takim nieodpowiedzialnym ludziom można [...] kiedykolwiek przekazać władzę” - powiedział Sellin.