Szef MON, minister Antoni Macierewicz złożył zawiadomienie do prokuratury w związku ze stenogramami komisji Millera, których treść ujawniła Telewizja Republika. Chodzi o nagrania fragmentów rozmów członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera, która zajmowała się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Na jaw wyszło wiele istotnych i przełomowych faktów, do tej pory nieznanych opinii publicznej.
W ubiegłym tygodniu Telewizja Republika ujawniła nieznane dotychczas nagrania fragmentów rozmów członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera, ministra spraw wewnętrznych i administracji w latach rządów Donalda Tuska.
Ze stenogramów rozmów wynika, że wbrew faktom komisja Millera stwierdziła „obecność” śp. generała Andrzeja Błasika w kokpicie Tupolewa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tak komisja Millera lansowała swoje teorie! Treść stenogramów z posiedzeń szokuje
Po publikacji szokujących nagrań redaktor naczelna Telewizji Republika Dorota Kania zwróciła uwagę, że sprawą komisji Millera powinna zająć się prokuratura. Dziennikarka nie ma wątpliwości, że doszło do fałszowania faktów i głoszenia nieprawdy.
- Nareszcie mamy dowód. Wcześniej nie mieliśmy dowodu odnośnie czegoś, co i tak środowiska konserwatywne wiedziały od dawna. Najgorsze jest to, że komisja Millera, pomimo braku dowodów na obecność gen. Błasika w kokpicie, mówi „komisja ustala”. Ważna jest również praca zespołu Macierewicza, który nie miał przed sobą dowodów. Pomimo naporu oskarżeń i szamba, żona gen. Błasika broniła swojego męża i mówiła, że to nie jest prawda. Ta sprawa nadaje się do prokuratury, ponieważ Komisja Millera zwyczajnie fałszowała fakty i głosiła nieprawdę. Ci ludzie nie mają sumienia. Wszystko zaczęło się wtedy, gdy ówczesny minister obrony narodowej oddał śledztwo Rosjanom. Minister Bogdan Klich świadomie zrezygnował z komisji polsko-rosyjskiej, która jak najbardziej miała prawo powstać. Później wszystko zaczęło się komplikować i doskonale wiemy, że nasza komisja powielała tezy komisji rosyjskiej. Nieważne były fakty. Oni mówią bardzo swobodnie. Widać ze sposobu rozmowy, że to, co komisja ustali, wyjdzie do publiczności i nikt temu się nie sprzeciwi. Wyszli od gotowej tezy „w kabinie był gen. Błasik”, a następnie zrobili wszystko, by inne rzeczy zostały dopasowane do tej tezy. Jak coś się nie zgadza, jest to pomijane
– mówiła Dorota Kania.
Podobnego zdania jest dr Jerzy Targalski, który podkreślał na antenie Telewizji Republika, że mamy niepodważalny dowód na popełnienie przestępstwa, „za które idzie się zwyczajnie do więzienia”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Burza po publikacji nagrań komisji Millera: „Ta komisja nie miała poszukiwać prawdy, tylko miała tę prawdę zatuszować”