W 86. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej tzw. Obywatele RP znów zakłócili Marsz Pamięci, blokując ulicę. Musiała interweniować policja, aby usunąć wszystkie osoby przeszkadzające w przemarszu. Był wśród nich Władysław Frasyniuk, który najprawdopodobniej odpowie przed sądem za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
Dziś Kasprzak spotkał sią z dziennikarzami przez Pałacem Prezydenckim, by nawiązać do sobotnich obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
Powiedział, że wczoraj „trzysta osób stanęło u zbiegu Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia, świadomie naruszając PiS-owskie prawo, z którym w głębi własnych sumień nie może się pogodzić, świadomie deklarując gotowość ponoszenia wszelkich konsekwencji”.
Co więcej, Kasprzak zapowiedział, że za miesiąc należy oczekiwać podobnych scen.
– oświadczył. Chodzi m.in. o to, zaznaczył, żeby wykazać, że „to PiS-owskie prawo, ten zakaz zgromadzeń, po prostu nie działa, to jest puste prawo”.Tak będzie, ponieważ zdecydowaliśmy się, broniąc wolności demonstrowania oko w oko z władzą stać nie tam, gdzie władza jeszcze pozwala, ale tam, gdzie nam właśnie zakazano
– oznajmił.Będziemy to robić, dopóki ustawa o zgromadzeniach nie zostanie znowelizowana, a ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej nie zostaną powstrzymane i poddane sądowej kontroli
Trudno nazwać zapowiedzi Kasprzaka inaczej, niż otwartą groźbą. Na dodatek połączoną z szantażem.