W wypowiedziach Małgorzaty Kidawy-Błońskiej dotyczących związków jednopłciowych zabrakło klasy albo refleksji - ocenił w rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek. Jego zdaniem, inni niż Robert Biedroń kandydaci na prezydenta to „konserwatyści w wersji hard albo w wersji soft”.
Chodzi o opublikowane w ostatnich dniach przez media nagranie ze spotkania z kołem gospodyń wiejskich w Przychodach (gmina Międzyrzec Podlaski) we wrześniu 2019 roku podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi, kiedy to Małgorzata Kidawa-Błońska była kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera. Podczas spotkania mówiono m.in. o kwestii równości osób LGBT. Kidawa-Błońska została zaczepiona przez jednego z uczestników spotkania słowami: „Facet z facetem chce mieć dziecko, tak?”, na co odpowiedziała: „Ale sam pan wie, że facet z facetem nie może mieć dziecka, więc po co zadaje pan takie pytania? No panowie, no”.
MKB na spotkaniu z wyborcami
— PiS Lubuskie #Duda2020 (@PiS_Lubuski) February 17, 2020
"Facet z facetem nie może mieć dziecka". #Wybory2020 #WyboryPrezydenckie2020 pic.twitter.com/UMGBSlyT6h
Do opublikowanego nagrania odniósł się Krzysztof Śmiszek, prywatnie partner kandydata Lewicy na prezydenta, europosła Roberta Biedronia. - To pokazuje jednoznacznie, że w gronie sześciu kandydatów na urząd prezydencki jest tylko jeden postępowy, progresywny kandydat. Reszta to są konserwatyści w wersji hard albo w wersji soft. Pani marszałek, którą szanuje, ale jednak zabrakło jej tutaj klasy, albo refleksji nad tą ważną kwestią - ocenił.
- W Polsce w rodzinach jednopłciowych, jak pokazują badania Polskiej Akademii Nauk, wychowuje się kilkadziesiąt tysięcy dzieci. Odpowiedzialnością polityków, którzy mienią się europejskimi jest to, żeby zapewnić tym dzieciom bezpieczeństwo. Chodzi tutaj głównie o kwestie opieki i bezpieczeństwa dla dzieci, które się już w takich rodzinach wychowują
- zaznaczył poseł Lewicy.
Śmiszek odniósł się również do posłów klubu Koalicji Obywatelskiej. - Zastanawiam się, co na to Barbara Nowacka, Małgorzata Tracz, Borys Budka czy Joanna Mucha, którzy popierają kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na prezydenta, a którzy wcześniej mówili o równych prawach dla wszystkich - zauważył.
Polityk ocenił, że w wypowiedzi Kidawy-Błońskiej „zabrakło klasy”. - Nawet jeżeli nie jest się zwolennikiem czy nie do końca popiera się takie czy inne pomysły, to można odpowiedzieć w sposób, który nie ubliża części swoich wyborców, bo pewnie na głosy osób LGBT pani Małgorzata Kidawa-Błońska także liczy - stwierdził Śmiszek.