Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Śmierć papieża Franciszka. Sakiewicz: Jego pontyfikat przypadł na trudne czasy

Dziś rano odszedł papież Franciszek. "Przyszedł w okresie kryzysu w Kościele i musiał sobie z tym poradzić. I nie ma tu znaczenia fakt, jak będziemy oceniać jego pontyfikat - ludzie nie odwracają się od Kościoła, a do niego wracają" - ocenił Tomasz Sakiewicz, prezes TV Republika.

W wieku 88 lat zmarł papież Franciszek, który od kilku miesięcy zmagał się z problemami zdrowotnymi. Informację przekazała stolica apostolska.

Reklama

- Najdrożsi bracia i siostry, z głębokim smutkiem muszę ogłosić śmierć naszego Ojca Świętego Franciszka. O 7.35 rano, Biskup Rzymu, Franciszek, powrócił do domu Ojca 

- przekazał kard. Kevin Farrell.

Sakiewicz: Był najwyższym stróżem wiary

Wiadomość o śmierci papieża Franciszka jest głośno komentowana w mediach społecznościowych - przez internautów, a także polityków różnych opcji politycznych niemal z całego świata. Na antenie Republiki, do tej przykrej wiadomości odniósł się również Tomasz Sakiewicz, szef stacji Domu Wolnego Słowa. 

Dla bardzo wielu ludzi wiadomość z rana była mocno zaskakująca. Podaliśmy ją jako jedni z pierwszych. Chcieliśmy jednak potwierdzić przekazane informacje, bo były one po prostu wstrząsające. Zły stan papież była znany od dawna, przebywał on od dłuższego czasu w szpitalu. Gdy wyszedł - widać było, że niedomaga, ale wczoraj odprawi "Urbi et Orbi", spotkał się z wiceprezydentem USA J.D. Vancem. Nic nie wskazywało na to, że ta informacja zastanie nas w najbliższym czasie.

– mówił na początku.

Pontyfikat w trudnym czasie

Tomasz Sakiewicz zwrócił również uwagę na symbolikę dnia. Papież odszedł w Poniedziałek Wielkanocny

Żałoba jest dla ludzi, nie ma żałoby w niebie. My jesteśmy ludźmi żyjącymi, mamy swoje emocje, postawy. To, że jest to taki czas - to jednak to jest pora na refleksję. Nawet jeśli ktoś nie znał osobiście papieża Franciszka, to był on jednak głową Kościoła. Był najwyższym stróżem wiary. Jego pontyfikat przypadł na trudne czasy... W telewizjach zachodnich panowały rządy, które podjęły ostateczną wojnę, by wytrzeć chrześcijaństwo jako główny nurt życia ludzi. Wychodzi coraz więcej dokumentów na ten temat. Widzimy też te działania w Europie. W Polsce się to jednak nie udało. Większość Polaków to po prostu osoby konserwatywne. Nawet te o poglądach lewicowych. Ta wojna nie została jednak wygrana przez neomarksizm, ateizm. Franciszkowi przyszło się zmierzyć z wieloma trudnościami. Były to jednak skrajnie trudne warunki.

– przyznał, dodając, że - ta rozprawa się jednak nie udała.

Dziennikarz nawiązał również do - jego zdaniem - przełomowego momentu, jakim był pożar katedry Notre Dame. 

Ten pożar spowodował, że Paryż padł na kolana, klęczał i się modlił. Później mieliśmy do czynienia z masowym nawróceniem we Francji. Myślę, że to wydarzenie było pewnego rodzaju symbolem. To wszystko to jednak czasy Franciszka. Czasy Jana Pawła II były wielkim powrotem do kościoła, czasy Benedykta XVI to była kontynuacja okresu JP II. Kontynuował jego działo. Franciszek przyszedł w okresie kryzysu w Kościele i musiał sobie z tym poradzić.

– przypomniał.

Jak dodał - "nie ma tu znaczenia fakt, jak będziemy oceniać jego pontyfikat - ludzie nie odwracają się od Kościoła, a do niego wracają. Ten, kto przejmie jego obowiązki, będzie miał przed sobą naprawdę trudne zadanie".

W jego ocenie, często krytykowany sposób sprawowania pontyfikatu, był pewnego rodzaju "drogą dialogu z różnego rodzaju ludźmi".

Nawet z tymi, którzy wyznawali filozofie wrogie chrześcijaństwu. Będziemy mogli ocenić to po skutkach, ale widzimy, że faktycznie - ludzie wracają do Kościoła. Ten głód na modlitwy rośnie. Jak widać - ludzie w Kościele zaczynają znajdować na niego odpowiedź...

– wskazał.

Reklama