Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Śledztwo ws. zamachu stanu. Bodnar nie chce go oddać legalnej prokurator. Jest reakcja prezesa TK

Żaden przepis prawa nie zwalnia Prokuratora Generalnego i prokuratorów przełożonych od działania w granicach oraz na podstawie prawa - podkreślił w piśmie do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski. Dokument to wniosek o przydzielenie śledztwa w sprawie zamachu prokurator, która... według przepisów powinna je prowadzić. Sprawa wydaje się prosta, ale taka nie jest. Dlatego, że pismo Święczkowskiego to ponowny wniosek w tej kwestii. Na poprzedni Bodnar odpowiedział twierdząc, że nie widzi przesłanek do zmiany prowadzącego postępowanie. Więc zostać miałoby ono w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, gdzie szefem jest nominat nielegalnego Prokuratora Krajowego, Dariusza Korneluka.

Na początku lutego br. Zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski poinformował, że wszczął śledztwo ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska, marszałka Sejmu i Senatu i innych, najważniejszych osób w państwie. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył do sekretariatu prok. Ostrowskiego prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski.

Reklama

Niedługo później Prokurator Generalny Adam Bodnar zawiesił w czynnościach prok. Ostrowskiego, a nielegalny Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk przekazał zawiadomienie Święczkowskiego do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prezes TK zareagował na tę decyzję. W piśmie do Bodnara zwrócił uwagę, że ze względu na charakter i wagę sprawy powinna prowadzić ją Zastępca Prokuratora Generalnego do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji prok. Beata Marczak. Podkreślił, że przemawiają za tym konkretne przepisy i wskazał, że Prokuraturą Okręgową w Warszawie kieruje "osoba nieuprawniona".

Bodnar jednak najwyraźniej się tym nie przejmuje. W odpowiedzi na pismo Święczkowskiego - w połowie marca - stwierdził, że nie ma przesłanek ku temu, aby postępowanie zostało przekazane prok. Marczak. Zasugerował też, ze prezes TK wybiera sobie konkretnego prokuratora do sprawy. Wszystko to dzieje się mimo, że zarówno Bodnar, jak i Korneluk są we wspomnianym śledztwie w kręgu osób podejrzewanych. Święczkowski odpowiedział na dokument od Bodnara. Ponowił wniosek o przekazanie sprawy prok. Marczak i wskazał, że cała sytuacja daleka jest od budowania zaufania do prokuratury.

"Żaden przepis prawa nie zwalnia Prokuratora Generalnego i prokuratorów przełożonych od działania w granicach oraz na podstawie prawa. Niniejszy i poprzedni wniosek [...] ma podstawy materialne, mianowicie nie tylko obawy o bezstronność, ale także konieczność zapewnienia właściwej realizacji zadań prokuratury"

– wskazał Bodnarowi Święczkowski.

Podkreślił, że "decyzje co do dalszego biegu śledztwa - nie tylko ze względu na zgłaszane" przez niego "wnioski i formułowane w nich w nieodległym czasie po wszczęciu śledztwa obawy o wnikliwie i rzetelne wyjaśnienie sprawy, ale również dlatego, że żadna decyzja, także o przydzieleniu sprawy prokuratorowi, nie powinna być dowolna - powinny uwzględniać nadal obowiązujące przecież przepisy ww. ustawy oraz rozporządzenia".

"Również powinny być szczegółowo uzasadnione ze względu na wzmożone zainteresowanie opinii publicznej sprawą oraz w celu dochowania najwyższych standardów, nie tylko wyrażonych w ściśle procesowych zasadach bezstronności czy informacji procesowej, ale również w zasadach proporcjonalności i zaufania do władzy publicznej"

– zaznaczył.

Poniżej pismo Święczkowskiego do Bodnara:

Pismo1Bogdan Święczkowski / Trybunał Konstytucyjny
Pismo2Bogdan Święczkowski / Trybunał Konstytucyjny

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama