- Tajemnicą poliszynela jest, że wielu prokuratorów, którzy pracują do tej pory, było w bardzo dobrych układach z Platformą Obywatelską - zauważył poseł Wolnych i Solidarnych Adam Andruszkiewicz. Polityk był gościem Tomasza Sakiewicza w programie "Polityczna Kawa" w Telewizji Republika, a jednym z poruszonych tematów były kuriozalne zarzuty, które prokuratura postawiła redaktorowi naczelnemu portalu niezalezna.pl.
Grzegorz Wierzchołowski usłyszał zarzuty za artykuł pt. „Katarzyna C. (nazwisko skrócone z uwagi na wymogi prawne) związana z RAŚ nie będzie wicekonsulem” zamieszczony w czerwcu 2016 r. Autor opisywał w nim sprawę doktor prawa, która miała zostać dyplomatą w Manchesterze, ale ostatecznie jej kandydatura została zablokowana, gdy wyszło na jaw, że była ona wspierana przez Ruch Autonomii Śląska - informowaliśmy wczoraj na łamach naszego portalu.
Wszystkie informacje podane w artykule były prawdziwe. Mimo to Katarzyna C. przedstawia się dziś jako ofiara nagonki prawicowych mediów, gdyż nie czuje się współpracownikiem RAŚ.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kłopoty szefa portalu Niezależna.pl. Prokuratura oskarża za podawanie faktów
Na ten temat rozmawiali goście Tomasza Sakiewicza w Telewizji Republika: poseł Adam Andruszkiewicz, minister Sebastian Kaleta oraz redaktor naczelny portalu Niezalezna.pl Grzegorz Wierzchołowski.
- Sytuacja jest kuriozalna. Prokurator stawia się w roli mecenasa tej pani, która de facto powinna wystąpić na drogę cywilną, jeżeli ma jakiekolwiek zarzuty w kontekście naruszenia jej dóbr osobistych. Natomiast prokuratura nie jest od tego, żeby osłaniać jej dobra prywatne - krzywdy jej tu nikt nie zrobił, więc liczę na to, że wyżsi rangą prokuratorzy się tym zajmą i zrobią z tym porządek - zauważył poseł Andruszkiewicz.
- Natomiast tajemnicą poliszynela jest, że wielu prokuratorów, którzy pracują do tej pory, było w bardzo dobrych układach z Platformą Obywatelską - również takich towarzyskich - zaznaczył.
Poseł Andruszkiewicz przypomniał również o sprawie przerobienia zdjęcia, na którym dodano, za pomocą programu komputerowego, na koszulce jego kolegi swastykę. Wtedy zdjęcie publikowane było w internecie również przez dziennikarzy i polityków - między innymi Tomasza Lisa i Borysława Budkę.
- Dostaję już sygnały od oficerów, którzy prowadzą sprawę, że prawdopodobnie nic w tej sprawie nie zrobią, bo nie będą w stanie namierzyć sprawców - dodał.
- A teraz mamy taką sytuację, że dziennikarz nie może opisywać faktów, bo interesuje się nim prokurator. Nie może tak być, bo prokuratura nie jest od tego, żeby ścigać dziennikarzy - zaznaczył.
Redaktor Sakiewicz zapytał gości, czy według nich może to być prowokacja mająca na celu wprowadzenie zamieszania w obozie PiS.
- Często jest tak, że prokuratorzy nie mają świadomości tego, jakie skutki mogą wywołać ich działania procesowe. Działanie tego prokuratora słusznie zwróciło uwagę opinii publicznej, ponieważ każdy dziennikarz, który jest oskarżany z tego artykułu powinien o tym informować, ponieważ jego pracą jest mówienie również o niewygodnych dla polityków sprawach. Tej sprawie niewątpliwie należy się przyjrzeć - zaznaczył minister Sebastian Kaleta, członek komisji wyjaśniającej aferę reprywatyzacyjną.