Wczoraj senator Platformy Obywatelskiej Tomasz Grodzki pochwalił się, jakoby miał dostać "ze strony koalicjantów PiS" propozycję objęcia teki ministra zdrowia. Dziś, pytany o tę sprawę w Radiu Plus Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera, stwierdził, że nic mu nie wiadomo na ten temat. Zaznaczył, że Grodzki był dyrektorem "jednego z najbardziej zadłużonych szpitali i został z tej funkcji zwolniony"
We wtorek w Radiu Plus Tomasz Grodzki - obecny senator PO, wybrany również na senatora kolejnej kadencji - powiedział, że był sondowany przez przedstawiciela obozu rządzącego, czy nie zostałby ministrem zdrowia. - Ze strony koalicjantów PiS, przez poważnego polityka byłem pytany o chęć zostania ministrem zdrowia. Przypuszczam, że w 30 sekund dostałbym tekę ministra, gdybym taką wolę wyraził. Nie mogę więcej powiedzieć, fakt taki zaistniał i nie muszę dodawać, że uważam się za człowieka przyzwoitego, więc grzecznie odmówiłem – powiedział Grodzki.
Potwierdzam. Byłem sondowany w kwestii objęcia teki Ministra Zdrowia w rządzie PiS. Moja odpowiedź była jednoznacznie negatywna! Czułbym się najpodlejszym zdrajcą gdybym przystał na tego typu propozycję. Honor i przyzwoitość to wartości ponadczasowe! Wspólnie obronimy Senat!
— Tomasz Grodzki (@profGrodzki) 16 października 2019
- O ile pamiętam pan senator był dyrektorem jednego z najbardziej zadłużonych szpitali, który został zwolniony zresztą przez polityków Platformy Obywatelskiej z tej funkcji z tytułu tego, w jakim stanie ta placówka się znajdowała. Więc trudno mi sobie wyobrazić, że tego rodzaju propozycje byłyby formułowane pod adresem pana senatora
- podkreślił szef KPRM.
Dopytywany, czy są prowadzone na ten temat jakieś rozmowy Dworczyk odparł, że w polityce zawsze są prowadzone rozmowy.
- Natomiast tu nie ma mowy w moim przekonaniu o żadnym tam przeciąganiu, wyciąganiu (senatorów opozycji), bo takie słowa się pojawiają w przestrzeni publicznej. Oczywiście trwają różnego rodzaju polityczne rozmowy na temat takich rozwiązań, które mogą prowadzić do tego, żeby izba wyższa, izba refleksji była rzeczywiście miejscem, gdzie wszyscy skupiają się na stanowieniu dobrego prawa, a nie na walce politycznej
- powiedział Dworczyk.
W 2016 r. Tomasz Grodzki złożył na ręce marszałka zachodniopomorskiego, Olgierda Geblewicza, rezygnację ze stanowiska dyrektora szpitala w Szczecinie-Zdunowie. Wcześniej wyszło na jaw, że placówka ma ok. 25 milionów złotych zadłużenia. Wtedy też pojawiły się spekulacje o możliwym odejściu Grodzkiego, a o jego pracy na stanowisku dyrektora - jak podają media - niezbyt pochlebnie miał wypowiadać się sam Geblewicz, także działacz Platformy Obywatelskiej. Oficjalnie swoją rezygnację Grodzki tłumaczył "nadmiarem obowiązków".