Poseł Joanna Scheuring-Wielgus wciąż powtarza w mediach historię o mężczyźnie z plakietką - rzekomo z Kancelarii Sejmu - który miał żądać zdjęcia maseczki w jednym ze sklepów. Mówi też, że "nikt z Kancelarii Sejmu nie zareagował". To jednak nieprawda, gdyż poseł już dawno dostała odpowiedź na Twitterze. Gdyby jednak jej nie zauważyła, Centrum Informacyjne Sejmu, poprzez portal Niezalezna.pl, przypomina: to NIE JEST plakietka związana z Sejmem RP.
Poseł Joanna Scheuring-Wielgus niedawno sygnalizowała, że do sklepu w Toruniu przyszedł mężczyzna, który na podstawie plakietki, której zdjęcie poseł Lewicy zamieściła, nakazał zdjąć maseczki sprzedawcy i klientom.
Do sklepu spożywczego w Toruniu przyszedł w sobotę pan, który nakazał sprzedawcy zdjęcie maseczki oraz namawiał kupujących aby zrobili to samo. Pokazał ten identyfikator i powoływał się na Sejm RP👇@KancelariaSejmu @AndrGrzegrzolka czy kancelaria wie coś na ten temat? pic.twitter.com/1X7WSR7RJ4
— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) September 21, 2020
Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka jeszcze tego samego dnia odpowiedział, że plakietka nie ma nic wspólnego z działalnością Sejmu RP.
Ta plakietka jest najpewniej prywatną inicjatywą i nie ma nic wspólnego z działalnością Sejmu RP i obsługującej jego prace Kancelarii Sejmu. Treść i forma w sposób jednoznaczny wskazują na nieurzędowy i nieobowiązujący charakter. https://t.co/oJXmXafY6R
— Andrzej Grzegrzółka (@AndrGrzegrzolka) September 21, 2020
Nie przeszkadza to jednak Scheuring-Wielgus w powielaniu historii. Dziś powtórzyła ją w "Super Expressie". Stwierdziła też, że nikt z Kancelarii Sejmu nie zareagował na jej interwencję, choć dostała już wyraźną odpowiedź w tej sprawie.
- W sklepiku u mnie pod biurem poselskim, jakoś nikt na to nie zareagował z Kancelarii Sejmu, przyszedł pan w którąś sobotę z takim identyfikatorem sejmowym i zażądał tego, aby pani sklepowa i wszystkie osoby, które przyszły do sklepu zrobić zakupy, ściągnęły maseczki. Że on jest przedstawicielem polskiego parlamentu, polskiego Sejmu, pokazywał pieczątkę, identyfikator z Kancelarii Sejmu i straszył ludzi
- mówiła poseł Lewicy.
- Nie wiem, czy to był pracownik Kancelarii Sejmu. To była osoba, która pokazywała identyfikator z pieczątką Kancelarii Sejmu z informacjami, że nie należy chodzić z maseczką, że to są bzdury i robiła zamieszanie wśród ludzi. I teraz pani sprzedawczyni wezwała policję, ten pan się ulotnił, natomiast ludzie, którzy przychodzą do sklepu, tej maseczki nie chcą już założyć
- dodała.
Pani Marszałek @elzbietawitek proszę zobaczyć co się dzieje w sklepiku, przy biurze poselskim Pani #JSW😮😂
— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) October 2, 2020
- Przyszedł człowiek podający się za pracownika kancelarii Sejmu i kazał zdjąć maseczki wszystkim przebywającym w sklepiku, miał identyfikator sejmu i straszył ludzi😮😂 pic.twitter.com/jtaZa6SS6E
Skontaktowaliśmy się z Centrum Informacyjnym Sejmu, by wyjaśnić tę sytuację. Poinformowano nas, że poseł zgłaszała sytuację na Twitterze i dostała odpowiedź. Gdyby jednak ją pominęła, to...
- Ponownie podkreślamy, że owa plakietka jest czyjąś prywatną inicjatywą i nie ma nic wspólnego z działalnością Sejmu RP i obsługującej jego prace Kancelarii Sejmu. Wspomniana plakietka nie jest też "identyfikatorem sejmowym" bądź "identyfikatorem z Kancelarii Sejmu", nie znajduje się też na niej żadna pieczątka. Wynika to nawet z bardzo pobieżnych oględzin zdjęć tego przedmiotu
- informuje CIS w odpowiedzi na pytania Niezalezna.pl.