Niezwykle gorąca dyskusja odbyła się dziś w programie "7x24" na antenie Polskiego Radia 24. Redaktor Katarzyna Gójska zaproponowała gościom temat Koalicji Europejskiej oraz nowego ugrupowania Roberta Biedronia, a to wystarczyło, by zrobiło się naprawdę ciekawie.
"Warto podkreślić, że w tą 30. rocznicę Okrągłego Stołu, Grzegorz Schetyna śmieje się Polakom w twarz. Obok premierów z Solidarności, stoi Leszek Miller czy Włodzimierz Cimoszewicz. Mówię o tożsamości tej zbieraniny, która jest kołem ratunkowym dla Schetyny, który nie ma pomysłu, jak poprowadzić swoją partię oraz tego, jak namówić opozycję do współpracy. Udało mu się zjeść Nowoczesną i to jedyny sposób, w jaki Schetyna jednoczył opozycję. Inne ugrupowania nie chcą być zjedzonymi przez Schetynę. Byli premierzy postawili SLD w trudnej sytuacji, bardzo trudno będzie im podjąć inną decyzję. Jeżeli Schetyna mówi w superlatywach o Leszku Millerze, to świadczy o tym,że ponad głowami liderów SLD próbuje się dogadać"
- mówił poseł Daniel Milewski z Prawa i Sprawiedliwości.
Głos zabrał też przedstawiciel partii Grzegorza Schetyny. Mowa była oczywiście o potencjalnym "Ruchu 4 Czerwca", jaki miałby założyć Donald Tusk.
"To są absolutne spekulacje, nic mi nie wiadomo,żeby tworzyła się inna koalicja, niż ta, którą tworzy Schetyna. Nie ma takiej inicjatywy. Donald Tusk pełni swoje funkcje do grudnia. Prezydenci miast zagospodarowali się w miastach i nie będą organizować koalicji do wyborów parlamentarnych. Natomiast koalicja proeuropejska jest w Polsce potrzebna"
- podkreślił Marcin Święcicki z Platformy Obywatelskiej.
Czy Miller i Cimoszewicz znajdą się na listach wyborczych? - padło pytanie.
"Oni sami nie muszą na tych listach być"
- dodał Święcicki.
"Nie bądźmy naiwni"
- odpowiedział poseł Milewski.
Kolejna z gości Katarzyny Gójskiej postanowiła zabrać głos w sprawie Roberta Biedronia i jego nowego ugrupowania.
"Jest mnóstwo spraw Polaków, o które trzeba walczyć, a nie bić pianę, którą tu mamy. My, jako Kukiz'15, staramy się wprowadzić jak najwięcej proobywatelskich posłów, którzy będą realnym głosem Polaków. Bardzo sympatyczny pan Biedroń to nie jest świeża osoba, te wszystkie jego programy to pic na wodę. Znam Słupsk, obietnice, jakie wtedy składał. Z tych jego 21 pozycji ani jedna nie była zrealizowana.Szaleństwem jest, by robić wciąż to samo, a oczekiwać innego rezultatu"
- powiedziała Agnieszka Ścigaj z ruchu Kukiz'15.
Okazuje się, że wywołani do tablicy członkowie ugrupowania Roberta Biedronia również niezbyt przychylnym okiem patrzą na Koalicję Europejską.
"Niewiarygodne, żeby Tusk tworzył cokolwiek za plecami Platformy. Wbiłby nóż w plecy nie tylko Schetynie, ale całej PO. Nie sądzę, żeby Tusk do takich radykalnych kroków się posuwał. Koalicja Obywatelska to koalicja istniejących, powszechnie znanych i tych samych polityków. Byli premierzy, ministrowie spraw zagranicznych, to ludzie z wielką przeszłością, ale marnymi perspektywami. Apele do Roberta Biedronia o przyłączenie się do koalicji, wskazują, że PO nie dostrzega różnicy pomiędzy swoim temperamentem, a temperamentem Biedronia, a tym, że ten temperament powoduje poparcie. Społeczeństwo ma dość nudnych polityków. Politycy PO zachowują się jak starzy, zgryźliwi dziadkowie. Mówią: my wiemy jak, bo my jesteśmy starsi"
- mówiła Gabriela Morawska-Stanecka z partii Wiosna.
Jarosław Porwich z Wolnych i Solidarnych przyznał natomiast, kogo brakowało mu w Koalicji Europejskiej, gdy pierwszy raz spojrzał na zdjęcie z podpisania umowy.
"Jak rzuciłem okiem na tą fotkę, zobaczyłem skład osobowy, to zabrakło mi tam Jaruzelskiego i Kiszczaka. Gdyby żyli, to bym ich doprosił. My powinniśmy dbać o interes Polski w Unii Europejskiej, ale te osoby mają pewne rzeczy poprzestawiane. Zobaczyłem tę ekipę, zestawiłem Kopaczową i Schetynę, którzy odwołują się do dziedzictwa Solidarności, a z drugiej strony Cimoszewicz i Miller - hardkorowi funkcjonariusze betonu PZPR. Bardzo mnie to zaskoczyło"
- podkreślił.
Z kolei Andrzej Szejna z Sojuszu Lewicy Demokratycznej przyznał, że nie zapadła jeszcze decyzja, czy SLD włączy się do koalicji ze Schetyną. Mało tego, poddał w wątpliwość to, czy Miller i Cimoszewicz znajdą się na listach wyborczych.
"SLD podejmie decyzję w najbliższą sobotę, na konwencji. Będziemy dyskutować, czy jest zgoda na przystąpienie do Koalicji Europejskiej. My czujemy się odpowiedzialni za Polskę w Unii Europejskiej. Znam premierów Cimoszewicza, Millera i Belkę. To ludzie rozsądni, to ludzie, którzy będą przedkładać dobro Polski, nad interes własny. Sądzę, że oni nie poszli na tę konferencję, by znaleźć się na liście, ale by podpisać koalicję"
- zakończył.