Z kolejnych polskich miejscowości napływają informacje o nielegalnych migrantów przechadzających się po ulicach. Szczególnie dotyczy to województw: lubuskiego i zachodniopomorskiego, czyli tych graniczących z Niemcami.
Wielokrotnie informowaliśmy o przypadkach umieszczenia ich w domach dziecka funkcjonujących na terenie kraju, ale i o spacerujących grupach cudzoziemców - np. w Szczecinie. Również w Lubinie miała miejsce nietypowa sytuacja - migranci biegali nago po ulicy.
Z ustaleń "Gazety Polskiej Codziennie" wynika, że tylko na teren województwa zachodniopomorskiego niemieckie służby każdego dnia przerzucają do Polski od 2 do 10 migrantów. Z uwagi na przepełnienie 15 ośrodków dla migrantów, Straż Graniczna przybyszów z Afryki i Azji próbuje przekazać do noclegowni Caritasu czy - tak jak było w piątek w Szczecinie - do sióstr kalkucianek. Choć teoretycznie migranci meldować się co tydzień - w praktyce, znikają bez śladu.
Jednocześnie, nie ma reakcji ze strony rządu na to, że niemieckie służby cały czas wwożą migrantów do Polski. A niepokój Polaków o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich rośnie.
Lekarz z Zielonej Góry wyjawił prawdę
Podczas jednego z ostatnich zebrań Rady Miasta w Zielonej Górze, głos zabrał Robert Górski - radny oraz lekarz miejskiego pogotowia ratunkowego. Poruszył temat, który jak zaznaczył na początku - nie był po myśli samorządowców z Platformy Obywatelskiej, nielegalnej migracji.
Państwo z Platformy Obywatelskiej na początku sesji bardzo protestowaliście, żeby o tym nie rozmawiać, a to jest bardzo ważne. Z punktu widzenia o stanie miasta, mamy mnóstwo filmików, które pokazują, że nielegalni migranci kręcą się po naszych ulicach. To nie jest wymyślone. To nie jest tak, jakby niektórzy mówili, że to głupoty. Ja niektórych ludzi z tych filmików znam z nazwiska. Wiem, że to są obywatele Afganistanu czy Pakistanu. Ja tych ludzi badałem. Sytuacja w naszym kraju jest dynamiczna. Skończyły się już miejsca w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców - one nie są w stanie przyjąć więcej nielegalnych migrantów, którzy teraz, w większości do Zielonej Góry, przybywają z Niemiec. Niemieckie służby przekazują tych ludzi na polsko-niemieckie granice. Tutaj do Zielonej Góry oni przyjeżdżają głównie z przejścia granicznego w Gubinku, bo nasza Straż Graniczna z Zielonej Góry właśnie to przejście obsługuje.
– opisywał proceder przekazywania migrantów przez służby niemieckie na teren Polski.
I mówił dalej: "skoro nie ma już miejsca w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców, ci ludzie po procedurach w SG, po decyzji sądu, są wystawiani za płot przy ul. Kazimierza Wielkiego i są kierowani w kierunku noclegowni. To jest prawda. Możemy pojechać teraz do noclegowni i znajdziemy tych ludzi".
Snują się po ulicach
Porównał sytuację sprzed niedalekiej przeszłości, wyraźnie wskazując, że działania związane z migrantami, idą w coraz to gorszym kierunku.
Wcześniej jeszcze było tak, że tutaj przyjeżdżali w miarę ogarnięci ludzie, którzy szukali swojego szczęścia w Niemczech, zaś po procedurach w SG, gdy dostali środki alternatywne w postaci tego, że mieli się meldować raz w tygodni na placówce SG - oni tak naprawdę z powrotem uciekali do Niemiec. Niestety, jest coraz więcej ludzi, którzy do tych Niemiec ponownie trafić nie potrafią. I teraz przebywają w noclegowni, korzystają z pomocy Caritasu. A czas wolny, bo przecież oni nie przyjechali do ciężkiej pracy, nie miejcie tutaj żadnych wątpliwości, spędzają tak, że snują się po ulicach. Mamy wrzucone już wiele relacji wideo naszych mieszkańców, chociażby z okolic noclegowni. Te filmy, które krążą po internecie, z ul. Dzikiej, czy ul. Wyspiańskiego, to są ludzie, którzy przebywali w noclegowni.
– mówił lekarz.
Wskazał jednak, że jest to bezpośrednio wina zielonogórskiego samorządu. "Problem jest dużo wyżej" - zaznaczył.
Mamy cały czas nieszczelną granicę z Białorusią. Ci ludzie cały czas przeciekają do naszego kraju. Przez politykę rządu, bardzo słabą wobec Niemiec, ci ludzie są zawracani do Polski. Rząd nie potrafi się temu postawić. Ci ludzie tu trafiają, często w złym stanie. Niemcy, którzy niby są postrzegani jako bardzo humanitarny kraj, zawracają nam ludzi w złym stanie zdrowotnym. Ci ludzie często muszą być przez SG zawożeni do szpitali. Ostatnio oddali nam człowieka ze złamaną nogą. My musieliśmy mu pomóc, założyć gips. To wszystko się dzieje na nasz koszt. Nie dziwię się, że mieszkańcy są poruszeni.
– opisał.
I podsumował: "jak będziecie udawać, że nie ma o czym rozmawiać, to ten strach wśród mieszkańców będzie narastał. Czy są jakieś rozwiązania tego problemu? Myślę, że są".
Tych ludzi z Zielonej Góry trzeba wywieźć, np. w stronę zachodniej granicy, żeby zdecydowali, czy chcą do Niemiec. A może do Warszawy, do naszych rządzących. Niech tam sobie rozbijają miasteczka namiotowe.
– dodał.
Uroczyście unieważniam to referendum - Donald Tusk
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) June 26, 2025
Posłuchajcie co mówi lekarz ze szpitala w Zielonej Gorze 👇 pic.twitter.com/AXJc3fSuSc