Dzisiaj przed południem rozpoczęło się posiedzenie Trójstronnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników poświęcone sytuacji pracowników Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia. Bierze w nim udział minister energii, Miłosz Motyka, który pierwotnie planował spotkanie z górnikami 7 stycznia.
- Przebieg spotkania jest taki, że jest mowa o wszystkim i o niczym. Być może znalazłoby się tam parę zdań, które były zdaniami konkretnymi, które pokazywały kierunek, w którym można byłoby iść, by górnicy protestujący mogliby wyjechać na powierzchnię - mówił w TV Republika Grzegorz Babij, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarności" PG Silesia.
Wskazał, że były to propozycje "z sali".
- Przed samą przerwą zadałem ministrowi pytanie, czy te dwa punkty, z którymi przyjechaliśmy jako strona społeczna reprezentująca PG Silesia są do zaakceptowania i je podpiszą, co skwitował słowami: "poproszę o 30 minut przerwy". Ja to rozumiem, aczkolwiek mieli dużo czasu. Może przyjdą z nową propozycją
- mówił Babij.
Dodał, że chodzi przede wszystkim "o równe traktowanie górników z firm prywatnych i państwowych, również na rynku węgla kamiennego"
- Dla nas jako strony społecznej priorytetem jest utrzymanie kopalni, miejsc pracy i zabezpieczenie jednego z największych złóż - wskazał związkowiec. Pytany, co zrobią, jeśli nie zapadną dzisiaj konkretne decyzje, stwierdził, że zjedzie do protestujących i zapyta o ich decyzję.
- Spodziewam się dalszego protestu - zaznaczył Grzegorz Babij.