Ostatnio były szef tzw. Komitetu Obrony Demokracji znalazł sobie nowe zajęcie – udziela wywiadów, w których biadoli, że nie ma za co żyć i zapowiada emigrację. Na efekt jego pojękiwań nie trzeba było długo czekać. Już ruszyła zrzutka dla Kijowskiego pod groteskowym hasłem „Stypendium Wolności – Mateusz, zostań w Polsce!”.
Nie tylko partia Nowoczesna, która zbierała w ostatnim czasie pieniądze od wyborców, ma problemy finansowe. Niedawno Kijowski w rozmowie z portalem Tomasza Lisa natemat.pl żalił się na swoją sytuację materialną – rzekomo od roku nie może znaleźć pracy, a zakupy robią mu znajomi.
Jeśli nic się nie zmieni, wyemigruję z Polski
– zapowiedział były lider KOD, od którego po skandalu z fakturami Komitetu odsunęli się nawet niedawni współpracownicy.
W kolejnym z wywiadów Kijowski naopowiadał, że nawet kupienie biletu komunikacji miejskiej to problem i wydatek przekraczający jego możliwości.
Regularnie się zastanawiamy, czy następnego dnia będzie za co zrobić zakupy, żeby dzieci miały coś zjeść przed szkołą, czy po szkole
– wygadywał.
Trudne sprawy❗️❗️❗️
— PikuśPOL (@pikus_pol) 28 listopada 2017
Spowiedź Mateusza:
- Kupienie biletu komunikacji miejskiej to problem. To wydatek przekraczający możliwości. Zastanawiamy się czy następnego dnia będzie za co zrobić zakupy.
- Dobrze że są przyjaciele, którzy robią czasami zakupy.
żal.pl pic.twitter.com/xLPgke8b6J
Dorosły, zdrowy mężczyzna przyznał również bezwstydnie, że zakupy robią mu znajomi…
Jego żenujące wyznania osiągnęły jednak pewien skutek. Oto ruszyła kuriozalna zrzutka „Stypendium Wolności – Mateusz, zostań w Polsce!”. Zebrano już ponad 10 tys. zł.
fot. zrzutka.pl/print screen
W uzasadnieniu zbiórki można wyczytać m.in., że Kijowski pomógł zorganizować się niektórym „do walki o praworządność w Polsce”, za co zapłacił „spokojem swoim i swojej rodziny oraz dramatycznym obniżeniem standardów życia”. Nie może również rzekomo „znaleźć w Polsce zatrudnienia” oraz „nie jest w stanie wywiązywać się ze swoich zobowiązań finansowych, a przecież wcześniej żył jak każdy z nas”.
I dlatego postanowiono ufundować rozważającemu wyjazd z kraju Kijowskiemu „stypendium wolności”. Żeby – póki co – pracować nie musiał, a pieniądze miał.
Co tam wstyd. Przecież znany z zamiłowania do różnych gadżetów „obrońca demokracji” musi mieć kasę na nowe „zabawki”…
Kochani. Tu można zbierać pieniądze na iPhone X dla Mateusza Kijowskiego. Pomóżmy. Przez reżim obniżyły mu się standardy życia https://t.co/DroYjlmZr9
— slawek jastrzebowski (@sjastrzebowski) 28 listopada 2017