Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Reparacje wojenne dla Grecji? Dziś debata w Bundestagu. Grecy mają w Berlinie mocne lobby.

Posłowie do Bundestagu będą dziś po raz pierwszy debatować nad wnioskami klubu parlamentarnego Zielonych oraz Lewicy (Die Linke) złożonymi w związku z przypadającą 6 kwietnia 80.rocznicą napaści III Rzeszy na Grecję.  Jak dowiedziała się „Codzienna”, Zieloni chcą przypomnieć w niemieckim parlamencie o winie Niemiec za zbrodnie wojenne dokonane w Grecji, Lewica zaś wprost wzywa rząd federalny do uznania greckich żądań reparacyjnych. Zdaniem ekspertów obie inicjatywy, mimo iż zainicjowane przez partie opozycyjne, mogą otwierać okno dla kolejnych tego typu. - 25 marzec wnosi do debaty o reparacjach coś nowego. Już sam wniosek klubu parlamentarnego die Linke jest interesujący, ale jeszcze ciekawsze jest wzmożona aktywności Zielonych, którzy przecież najprawdopodobniej na jesieni będą partią rządzącą – zauważa w rozmowie z „Codzienną” historyk, Karl-Heinz Roth.

Mathias Westermann/pixabay.com/service/license/o

Zarówno Zieloni jak i Linke od lat, nie tylko w tej kadencji Bundestagu wielokrotnie napominali rząd w Berlinie do zmierzenia się z kwestią winy Niemiec za zbrodnie wojenne popełnione w Grecji. Na stronie internetowej Bundestagu nie opublikowano przed debatą wniosku klubu parlamentarnego Zielonych, ale ten złożony przez Linke można przeczytać w pełnej wersji. Chodzi o dokument złożony 4.listopada 2019 r (numer druku: 19/14725) zatytułowany: „ Uznać żądania reparacyjne Grecji). We wstępie do wniosku czytamy: „ Bezprecedensowe zbrodnie nazistowskich Niemiec zobowiązują Republikę Federalną Niemiec jako prawną kontynuatorkę Rzeszy Niemieckiej  ofiarom do dnia dzisiejszego na różne sposoby, nie tylko moralnie, do zadośćuczynienia ofiarom. W takcie okupacji nazistowskiej na skutek masowych morderstw i głodu śmierć poniosło ok.10 proc społeczeństwa Grecji”. 

Wnioskodawcy argumentują, że Republika Federalna Niemiec do dzisiajnie odpowiedziała w sposób zadowalający na roszczenia Grecji związane ze stratami poniesionymi przez ten kraj w wymiarze strat ludzkich, systematycznego niszczenia przez niemieckiego okupanta: infrastruktury, mienia rzeczowego i państwowego. W punkcie II wniosku, Linke wzywa rząd federalny do zakomunikowania rządowi w Atenach, iż prawnie uznaje prawo do reparacji dla Grecji za zbrodnie i zniszczenia wojenne dokonane w tym państwie przez reżim nazistowski. Wnioskodawca żąda otwarcia negocjacji między rządami Niemiec i Grecji w celu wypracowania porozumienia regulującego sposób, zasięg i warunki wypłacania reparacji za straty wojenne. Żąda się też zastosowania się państwa niemieckiego do wyroków sądów greckich i włoskich w sprawie przyznania odszkodowań indywidualnym ofiarom. Rząd federalny miałby ponadto zobowiązać się informowania Bundestagu o postępach negocjacji w odstępach nie dłuższych niż pół roku. Wniosek ten będzie jutro przedmiotem debaty posłów do Bundestagu. Znając realia polityczne Niemiec  i podejście poszczególnych frakcji w niemieckim parlamencie do kwestii reparacji wojennych, inicjatywa Linke zostanie odrzucona większością głosów. Natomiast sam fakt włączenia kwestii związanych z Grecją i start poniesionych przez to państwo w II wojnie światowej otwiera zdaniem ekspertów pole do kolejnych inicjatyw tego typu. 

Prof. Karl Heinz Roth: Zieloni rosną w siłę, warto to odnotować

Istotna jest tu również aktywność Zielonych, którzy wg. ostatnich sondaży z 24.03.2021 (RTL/ ntv Trendbarometer) odnotowują poparcie na poziomie 22 proc, plasując się tym samym tylko cztery punkty procentowe niżej od CDU/CSU, która tak złych wyników sondażowych nie pamięta od czasu afery z czarnymi kasami Helmuta Kohla w lutym 2000 roku. Na ten wewnątrzpolityczny wątek zwraca w rozmowie z „Codzienną” Karl Heinz Roth, historyk, specjalista ds. reparacji, związany z fundacją „Stiftung für Sozialgeschichte des 20. Jahrhunderts” w Bremie, współautor autor wydanej również w Polsce książki o długu reparacyjnym Niemiec wobec Polski i Niemiec.

25 marca wnosi do debaty o reparacjach coś nowego. Już sam wniosek klubu parlamentarnego die Linke jest interesujący, ale jeszcze ciekawsze jest wzmożona aktywności Zielonych, którzy zaczynają działać pod wpływem inicjatywy „Respekt für Griechenland” [ stowarzyszenie działające w Niemczech od 2016 roku na rzecz Grecji – red.]. Zważywszy na fakt, że Zieloni prawdopodobnie na jesieni staną się w Niemczech partią rządzącą, podjęte przez nich kroki mają swoją wagę.
- mówi Karl Heinz-Roth. 

Wieczorem, już po debacie w Bundestagu zaplanowano konferencję z udziałem profesora Rotha, deputowanego do Bundestagu Manuela Sarrazina ( Zieloni) i reprezentującej stowarzyszenie „Respekt für Griechenland”, wieloletniej członkini Zielonych a prywatnie, córki Alberta Speera, prof. Hilde Schramm. Konferencja, która odbędzie się zdalnie będzie dotyczyła niemieckiego długo reparacyjnego wobec Grecji i tego, czy w dzisiejszych Niemczech możliwe jest podjęcie na nowo tematu.

Prof. Bogdan Musiał: Polskie żądania są lepiej prawnie i międzynarodowo umocowane niż greckie

„Grecka debata” w Bundestagu rodzi pytania o sprawę reparacji dla Polski. Sprawę skomentował w rozmowie z „Codzienną” prof. Bogdan Musiał, historyk specjalizujący się w XX-wiecznych dziejach Niemiec. Zdaniem prof. Musiała sprawa reparacji dla Grecji i Polski są ze sobą powiązane. 

Moim zdaniem polskie żądania są jednak lepiej prawnie i międzynarodowo umocowane niż greckie. Grecja była po wojnie krajem suwerennym i mogła się starać o reparacje. Oczywiście Niemcy zrobili wszystko, żeby tych reparacji nie uzyskano. Polska nie miała takich możliwości do upadku komunizmu, ponieważ Związek Sowiecki trzymał na tym rękę i blokował. To była kwestia postawy Moskwy i wobec reparacji i wobec Polski. Praktycznie dopiero po roku 1990 można się było z polskiej strony jakoś zająć tymi reparacjami. Przypadek grecki ma dla Polski ogromne znaczenie, ponieważ nagle dochodzi w Bundestagu do debaty na temat reparacji wojennych wobec innego państwa. Oczywiście nie wierzę, żeby to przeszło, zapewne zostanie odrzucone przez CDU i SPD ale istotny jest sam fakt debaty. Wcześniej czy później podobnie stanie się z polskimi reparacjami tylko polski rząd musi się „sprężyć”, coś w końcu przedstawić i postawić żądania.
- komentuje prof. Musiał.

Na pytanie, dlaczego wobec „lepszych kart” w sprawie dochodzenia do ewentualnych reparacji Polska jest w tyle za Grecją, Prof. Musiał odpowiada:

To ma z jednej strony związek z wewnętrzną polityką w Polsce. Jest w Polsce grupa, lobby, które bardzo mocno oponuje przeciwko takim żądaniom. Z drugiej strony paradoksalnie Polska, która jest większym krajem, była w znacznie większym stopniu uzależniona od Niemiec niż Grecja. Po 1990 to uzależnienie, nazwałbym je patriarchalnym, było bardzo mocne, dopiero teraz następuje stopniowa emancypacja. Jesteśmy w decydującym momencie. Nie chodzi tylko o uzależnienie polityczne czy ekonomiczne, ale emocjonalne. Nie chciałbym rzucać nazwiskami, ale weźmy przykład Donalda Tuska. On jest chyba do tego stopnia emocjonalnie uzależniony, że jest bardziej rzecznikiem interesów niemieckich w Polsce niż polskich w Polsce i w Niemczech. To brzmi zapewne polemicznie, ale takie grupy ludzi w Polsce mamy. Polska musi się z tych kompleksów wyzwolić, to dopiero stworzy fundament i siłę, żeby postawić żądania i dyskutować o nich. Myślę, że w polskiej sprawie Zieloni albo na razie się wstrzymują od głosu albo mają podobne stanowisko jak to dotyczące Grecji. Tylko, powtarzam, jak na razie polskie żądania nie są opracowane i przedstawione w sposób systematyczny jak to zrobili Grecy. My jesteśmy na etapie emancypacji emocjonalnej, ekonomicznej i politycznej. Czy to się uda to już odrębny problem.
- podsumowuje nasz rozmówca. 

Prof. Karl Heinz Roth, zapytany o możliwość ożywienia na fali debaty o Grecji w Niemczech również debaty dotyczącej reparacji dla Polski stwierdza, że wciąż czeka na raport Sejmowej Komisji. 

Jeżeli Polska w najbliższym czasie nie dołączy do inicjatywy greckiej i oficjalnie nie wezwie Berlina do negocjacji, dyskusje dotyczące niemieckich reparacji wciąż pozostaną ograniczone do Grecji. Nad czym ubolewam również jako współautor książki specjalnie opracowanej pod kątem polskich roszczeń i wydanej w ub. roku przez Instytut Zachodni. Odnoszę wrażenie, że moja publikacja nie wniosła nic z perspektywy polityczno-historycznej. Jednocześnie żywię nadzieję, że debata w Bundestagu, 25 marca, otworzy jakiś nowy rozdział w samej kwestii reparacji.
- mówi Karl Heinz Roth. 

O komentarz poprosiliśmy posła Arkadiusza Mularczyka (PiS), przewodniczącego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej. W krótkiej rozmowie telefonicznej pan poseł w odpowiedzi na pytanie, czy Polska śledzi greckie zabiegi o reparacje, powiedział, że jest „świadomy, że takie się odbywają”. W sprawie terminu publikacji raportu polskich strat w II wojnie światowej, Arkadiusz Mularczyk stwierdził, że „na razie nie jest w stanie podać żadnego terminu”.

O co walczą Grecy? – Korzenie, metody i szanse

W swojej książce dotyczącej sprawy reparacji, Prof. Roth relacjonuje przebieg greckich zabiegów o reparacje ze strony Niemiec w ostatnich latach. Podkreśla, że mimo oczywistych różnic pomiędzy obozem rządzącym w Polsce od 2015 a grecką lewicą obie siły łączyła „krytyka wobec bezwzględności europejskiego hegemona”. Oczywiście Grecja była krajem o zniszczonych finansach, zależnym od wierzycieli. Ta sytuacja wpływała na greckie dążenia do uzyskania jakiejś formy reparacji – bo zdaniem niemieckiego uczonego rząd w Berlinie nieraz zakulisowo starał się powstrzymywać greckie zabiegi podczas negocjacji w sprawach greckiego długu.

Sprawa reparacji powróciła na agendę greckiej polityki w roku 2012. To wtedy pod naciskiem środowisk „ocalonych” i potomków ofiar niemieckich zbrodni pojawiły się zbiorowe roszczenia. Eksperci Państwowego Trybunału Obrachunkowego opracowali raport, który został przedstawiony rządowi. Niezałatwione roszczenia reparacyjne i odszkodowawcze zostały wycenione na kwotę pomiędzy 332,8 a 269,5 miliarda euro.

Intensyfikacja zabiegów w tej materii wzrosła po powstaniu lewicowego rządu w pierwszych miesiącach 2015 roku. W rezolucji greckiego rządu kwestię odszkodowań połączono ze sprawą długu niemieckich kolei wobec gminy żydowskiej w Salonikach. Chodziło o „opłaty” jakie Niemcy pobierali z konfiskowanych majątków greckich Żydów. którzy w ten sposób mieli „płacić” za transport do obozów koncentracyjnych. Sprawa roszczeń greckich Żydów jest ważna, bo świetnie pokazuje taktykę państwa niemieckiego wobec kwestii reparacji. Niemcy zrobili wiele, aby rozbić sojusz greckich ocalonych, gminy żydowskiej i niemieckich zwolenników odszkodowań. Chodziło o to, żeby sprawę roszczeń gminy z Salonik załatwić oddzielnie a przy przekazywaniu pieniędzy ze strony państwa niemieckiego podkreślać, że stanowią dobrowolny element „pokuty” i „pojednania” a nie odszkodowanie za udział w zbrodniczej polityce nazistowskiego państwa konkretnych niemieckich przedsiębiorstw.  

Greckie zabiegi o reparacje z 2015 zostały powstrzymane w drugiej połowie roku, niewątpliwie w związku z negocjacjami greckiego rządu z wierzycielami. Tacy politycy jak premier Tsipras czy popularny w kręgach międzynarodowej lewicy minister finansów Varoufakis nie chcieli dodatkowo drażnić dominujących w „trojce” Niemców.  Nie znaczy to, że sprawa zniknęła… nastąpiło tylko przesunięcie akcentów ze strony niemieckiej elity. Fundacje, stypendia dla młodzieży, granty i praca dla spauperyzowanych przez kryzys greckich historyków, wspólne przedsięwzięcia w ramach „kultury pamięci”. Wszystko byle nie zasądzone odszkodowania. Niemiecki historyk z godną uznania uczciwością intelektualną pokazuje jak te wszystkie pozornie „europejskie” rozwiązania były w istocie bezwzględną walką niemieckich polityków o zabezpieczenie finansowych interesów niemieckiej gospodarki. Niemcy chętnie zapłacą za „pojednanie”. Byle nie musiały spłacać konkretnych długów obliczonych przez kogoś innego. Warta uwagi jest ocena ze strony Rotha stypendiów dla młodych mieszkańców zniszczonych przez niemieckiego okupanta greckich miejscowości. Za tym przedsięwzięciem kryła się chęć rozbicia solidarności wśród greckich „ocalonych” i ich potomków. Całej tej rozłożonej operacji „zneutralizowania” Greków towarzyszyło podkreślanie przez niemieckich polityków najwyższego szczebla, że z punktu widzenia Niemiec sprawa odszkodowań jest „prawnie i politycznie zamknięta”.

Jednak z punktu widzenia Greków nie jest. W kwietniu 2019 roku grecki parlament ogromną większością głosów powrócił do sprawy niemieckich długów reparacyjnych z obu wojen światowych. Na początku czerwca grecki ambasador złożył w niemieckim MSZ stosowną notę. Jak pisze profesor Roth „minął czas zastępczych rozwiązań należących do „kultury pamięci”.

Prof. Schminck-Gustavus: Sprawa reparacji nie jest załatwiona

Prof. Dr. Christoph U. Schminck-Gustavus, emerytowany historyk prawa Uniwersytetu w Bremie zajmuje się Grecja i zbrodniami Wehrmachtu w tym kraju od lat 80. Jest autorem licznych publikacji na ten temat, jeździł po greckich miasteczkach i wsiach, nagrywał relacje świadków, którzy na własne oczy widzieli ogrom wojennego zniszczenia. Te relacje pogłębione o pracę w miejscowych archiwach ukazały się w postaci kilku publikacji, na podstawie dwóch z nich nakręcono nawet dokument i film fabularny. Dziś niemiecki historyk pytany o zaplanowaną debatę w Bundestagu i o to czy zgadza się z oficjalną narracją państwa niemieckiego, że sprawa reparacji została zamknięta, odpowiada: - Nie uważam roszczeń reparacyjnych Polski i Grecji za „zamknięte”. Tym niemniej nadzieja na to, że po tak wielu latach w tej kwestii można jeszcze coś ruszyć, jest moim zdaniem wątła. Prof. Schminck-Gustavus podkreśla, że zwłaszcza zbrodnie Wehrmachtu w Grecji były długie lata w Niemczech przemilczane a nawet im zaprzeczano. 

Kiedy historyk, Hagen Fleischer zapytał swojego opiekuna naukowego, czy może napisać doktorat o niemieckiej okupacji Grecji, ten zdumiony zapytał: Co? Tam też byliśmy? Ta rozmowa miała miejsce w roku 1970 a opiekun naukowy Fleischera był profesorem kierującym katedrą historii w Berlinie. Fleischer po obronie doktoratu stał się jednym z najwybitniejszych znawców Grecji, dziś jest emerytowanym profesorem i w Grecji mieszka.
- pisze w mejlu przesłanym „Codziennej”. 

Samą inicjatywę Zielonych i Linke ocenia bardzo dobrze jako coś, co przełamuje kilka dekad milczenia. 

Ta inicjatywa tak naprawdę jest pokłosiem starań prof. Hilde Schramm, [ córki osobistego architekta Adolfa Hitlera i ministra uzbrojenia III Rzeszy]., która od dawna zajmuje się Grecją w ramach stowarzyszenia „Respekt für Griechenland” i która zajmuje się wspieraniem różnych projektów pomocowych w Grecji, które żadną miarą ani nie chcą ani nie zamierzają zastąpić zadośćuczynienia - należnego Grecji.
- wyjaśnia prof. Schminck-Gustavus.

Do czasu oddania do druku artykułu nie wpłynęły odpowiedzi na pytania skierowane m.in. do klubu parlamentarnego rządzących partii CDU/CSU i SPD.


W tekście wykorzystaliśmy m.in. informacje zawarte w książce: Karl Heinz Roth, Hartmut Rübner, „Verdrängt – Vertagt – Zurückgewiesen.Die deutsche Reparationsschuld am Beispiel Polens und Griechenlands“
Metropol Verlag, Berlin,2018
Karl Heinz Roth, Hartmut Rübner, „Wyparte – Odroczone – Odrzucone. Niemiecki dług reparacyjny wobec Polski i Europy”, Instytut Zachodni, Poznań, 2020

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#reparacje wojenne #Grecja #Niemcy #bundestag

Olga Doleśniak-Harczuk,Antoni Opaliński