Treść wiadomości prezydenta Warszawy do urzędników opublikował wczoraj na swoim Twitterze radny województwa mazowieckiego Wojciech Zabłocki (PiS). Trzaskowski zaznaczył w niej m.in., że idzie się bić o demokrację i samorządy.
- W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy pracy przekonałem się, jak wiele dobrego możemy zrobić dla naszego miasta. Ale w ciągu tych ostatnich miesięcy sytuacja stała się dramatyczna. I to właśnie będąc Prezydentem Warszawy, zobaczyłem wyraźnie, jak złe decyzje rządu niszczą samorządy. Startuję w wyborach na Prezydenta kraju, także aby bronić mojego miasta, aby bronić samorządności
- napisał Trzaskowski.
Zapytany o to na dzisiejszej konferencji prasowej Trzaskowski tłumaczył, że wszystkim swoim współpracownikom musiał wyjaśnić obecną sytuację, co, jak mówił, "jest całkowicie naturalne". Odpierał zarzuty o agitację.
- Wszystkich, którzy pracują w m.st. Warszawa, traktuję po partnersku i mają oni, oczywiście, obowiązek ode mnie uzyskać informację na temat moich motywacji
- podkreślił.
Zdaniem Wojciecha Zabłockiego, wiadomość ta jest formą agitacji. "Szok. Agitacja wyborcza Rafała Trzaskowskiego wśród 8 tys. urzędników, ze służbowego emaila, w godzinach pracy.. nawet platformersi łapią się za głowę" - napisał na swoim Twitterze radny.
Szok. Agitacja wyborcza @trzaskowski_ : wśród 8 tys. urzędników, ze służbowego emaila, w godzinach pracy.. nawet platformersi łapią się za głowę. pic.twitter.com/vqii6NkM7d
— Wojciech Zabłocki (@WJ_Zablocki) May 20, 2020