Parę dni było cicho o Rafale Trzaskowskim. Kandydat PO i .N dziś rano rozpoczął akcję "18 dzielnic w 18 godzin". Miało być bliżej ludzi, okazało się, że polityk Platformy Obywatelskiej porusza się klimatyzowanym mercedesem. – Pytanie, czy zza okna klimatyzowanego pojazdu dowie się więcej o stolicy, niż wie w tej chwili, czyli niewiele – zastanawia się Oskar Hejka, warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości.
Od porannego spotkania na warszawskim Ursynowie kandydat PO i Nowoczesnej na prezydenta stolicy Rafał Trzaskowski rozpoczął dziś akcję "18 dzielnic w 18 godzin".
Prezydent powinien być blisko ludzi; chcemy rozmawiać o problemach stolicy
– mówił polityk na konferencji prasowej. Dlatego właśnie swoją podróż po mieście odbył… prywatnym busem.
Trzaskowski – jak relacjonują internauci – przejechał jedną stację metrem, pstryknął sobie fotkę i… wsiadł do klimatyzowanego mercedesa.
Porównałbym tę sytuację do jego wypowiedzi z konferencji o transporcie miejskim, gdzie został zapytany o sposób, w jaki dojechał na miejsce spotkania. Z rozbrajającą szczerością powiedział, że przystanek wcześniej wysiadł z taksówki i podjechał właśnie ten przystanek komunikacją miejską, by dobrze to wyglądało. Tu jest podobnie. Miał jeździć komunikacją miejską, rowerami, być blisko ludzi, okazało się, że siły na zbliżenia do mieszkańców Warszawy starczyło mu tylko na jedną stację metra, później wsiadł do klimatyzowanego mercedesa
– powiedział w rozmowie z niezalezna.pl Oskar Hejka.
Paradoksalnie tag #18dzielnicw18h nie przyniósł nic dobrego Trzaskowskiemu. Na nagranym wideo widać, jak Kandydat PO z metra przesiada się do prywatnego busa.
Wydaje mi się, że to jest bardziej kabaret niż poważna kampania. Słyszałem jak żartowano, że tak jak chciano w 80 dni okrążyć świat balonem, a Trzaskowski chce w 18 godzin klimatyzowanym busem przejechać Warszawę. Pytanie, czy zza okna klimatyzowanego pojazdu dowie się więcej o stolicy, niż wie w tej chwili, czyli niewiele
– dodał nasz rozmówca.