Ostatnio na portalu wpolityce.pl ukazała się rozmowa z jedną działaczek Polonii we Francji, Marią Dźwigałą. Zaatakowała ona klub "GP" w Paryżu, twierdząc, że klubowicze wzięli udział w obronie papieskiego pomnika w Ploërmel zorganizowanej przez samych Francuzów, choć mer miasteczka prosił, by nie manifestować.
Jednocześnie Dźwigała zarzuciła klubowi "GP", że wysłał tak... skromną delegację.
Przychodzą na manifestację w 4-5 osób, robią zdjęcia z bannerem „Gazety Polskiej” na tle banerów innych organizacji i wygląda, że to ich manifestacja
- skarżyła się portalowi wpolityce.pl Maria Dźwigała.
Tymczasem już na tydzień przed manifestacją w Radiowym Klubie "Gazety Polskiej" w Radiu Kraków Andrzej Woda, wiceszef paryskiego klubu "GP", tłumaczył:
W tej chwili merostwo jest w trakcie dogadywania się z episkopatem francuskim, który wyraził chęć zakupienia tego terenu [na którym stoi pomnik Jana Pawła II]. Do miesiąca sprawa powinna zostać uregulowana. Dzisiaj jeden z naszych kolegów z klubu rozmawiał z panem merem, który prosił bardzo, żeby nie utrudniać tych negocjacji. Nie chce na razie manifestacji, nie chce prowokacji i zamieszek. W tym momencie my jako klub "Gazety Polskiej" w Paryżu wyślemy delegację, ale kilkuosobową, natomiast nie będziemy robić jakiegoś dużego wyjazdu. Chcemy tylko wyrazić poparcie dla mera i czekamy na dalszy rozwój wypadków.
A więc już na tydzień przed zorganizowaną przez Francuzów demonstracją wiadomo było, że klub "GP" w Paryżu symbolicznie zaznaczy tam swoje poparcie dla pozostawienia pomnika papieża oraz dla mera. Ale - zgodnie z jego sugestią - tak, by nie robić z tego wielkiej demonstracji. Jak widać, takie działania komuś bardzo przeszkadzają...
Wysłuchaj rozmowy z Andrzejem Wodą (od 31. minuty)
A klikając w zdjęcie poniżej, można obejrzeć nagranie z protestu. Jakoś nie widać na nim, aby klub "GP" zawłaszczał manifestację...