Ambasada sowiecka wpadła w szał i ogłoszony został alarm w plutonie ZOMO na Golędzinowie. ZOMO przygotowało dźwigi i samochody. – Zomowcy myśleli, że jadą na jakąś manifestację. Na Powązkach nawet część z nich nie chciała usunąć pomnika - opowiedział w „Wywiadzie z chuliganem” Andrzej Melak, jeden z czterech braci. W programie pokazane zostały materiały dotyczące akcji.
- Tydzień przed akcją mieliśmy odprawę u Stefana na Bródnie, na ulicy Rembielińskiej, gdzie ustaliliśmy rolę, którą każdy miał rozpisaną. Dwaj z nas mieli jechać samochodami z pojemnikami z napisem MPO, bo tylko pracownicy MPO mogli na cmentarz wjeżdżać. Oni te pojemniki… zorganizowali, powiem tak oględnie. Każdy z samochodów był załadowany elementami pomnika, deskami, podporami, cementem i gruzem. Samochody pojechały dwoma różnymi trasami, jeden przez Most Gdański, drugi przez Most Poniatowskiego. Na wszelki wypadek mieliśmy parę złotych, żeby przekupić strażnika, ale wpuścił nas
– wspomina Andrzej Melak.
Prace nad pomnikiem trwały bardzo długo i w ścisłej tajemnicy.
- Przygotowywaliśmy to w ścisłym gronie czterech braci Melaków i dwóch braci stryjecznych, tylko sześć osób o tym wiedziało. Nasz brat Arkadiusz miał talent graficzny, wyobraźnię. Był katyński krzyż, osadzony na jednym z trzech słupów symbolizujących obóz w Starobielsku i dwumetrowa płyta. Wszystko to połączone było odlewanym z metali kolorowych łańcuchem, którzy ważył około 40 kilogramów. Na krzyżu znalazła się zakazana, prawdziwa data egzekucji: 1940 rok. Na płycie symbole polskiego wojska, orzeł i napis Katyń. Przez pół roku, po kilkanaście godzin dziennie wierciłem otwory w granitowych płytach. Zajechaliśmy cztery wiertarki, ale wszystko umocowaliśmy.
Andrzej Melak na akcję przyjechał z… wczasów.
- Byłem w tym czasie nad Jeziorem Niskim na wczasach. Żonie powiedziałem, że muszę jechać do Warszawy, bo jest koniec miesiąca i muszę rozliczyć wypłaty podległych mi pracowników. Ale że tego dnia był ślub księcia Karola i Diany, to w sumie stwierdziła, że dobrze, będziemy mieć spokój. Wróciłem na Mazury wieczorem i w Radiu Wolna Europa słyszeliśmy, że pomnik stoi.
Cała mocna rozmowa tutaj, akcja na Powązkach na filmie poniżej od 06:20.