- W 2015 r. następuje coś niesamowitego, szybko zmieniono ustawę i wybór sędziów TK, który miał skutkować na następną kadencję, pięciu sędziów, 1/3 składu TK. To był sygnał: "ludzie, głosujcie sobie, my będziemy mieli Trybunał" i od tego się zaczęło - mówił dziś w TV Republika sędzia prof. Jan Majchrowski.
Dziś pod Trybunałem Konstytucyjnym odbył się wielotysięczny Protest Wolnych Polaków. Tłumy manifestowały niezgodę na działania rządu na bezprawne działania wobec TK.
Zdaniem prof. Jana Majchrowskiego, sędziego Sądu Najwyższego w latach 2018-2021, dzisiejszy protest to istotny sygnał dla rządzących.
- Setki tysięcy były przed Sejmem 11 stycznia, tutaj dzisiaj dziesiątki tysięcy, ale temat Trybunału Konstytucyjnego to nie jest taki temat, który jest bardzo nośny, jest trochę społecznie niezrozumiały. Mimo to ludzie zjawiają się, bo jest w nich obywatelski impuls, widzą, że dzieje się coś złego, że władza chce chodzić na skróty. Tutaj jest szykowane coś, nie za bardzo wiadomo, co to ma być, mówi się o uchwale, specdokumentach
Stwierdził, że "rada jest jedna". - Skończy się kadencja jednego sędziego, wybierzcie następnego - powiedział Majchrowski.
Przypomniał rok 2015, kiedy rząd PO-PSL zobaczył, że polityczna władza wymyka jej się z rąk.
- Wtedy następuje coś niesamowitego, szybko zmieniono ustawę i wybór sędziów TK, który miał skutkować na następną kadencję, pięciu sędziów, 1/3 składu TK. To był sygnał: "ludzie, głosujcie sobie, my będziemy mieli Trybunał" i od tego się zaczęło
Wskazał, że wchodząc w skład powołanego przez marszałka Sejmu Zespołu Ekspertów do spraw Problematyki Trybunału Konstytucyjnego, podpisał się pod wydanym 15 lipca 2016 r. raportem, w "którym jasno powiedzieliśmy, że ten ruch był początkiem całego chaosu, zła".
- Ludzie przyszli tutaj w obronie konstytucyjnego organu, bo to organ, który dotyczy też naszych podstawowych obywatelskich interesów. On może zatrzymać władzę, która ma większość - dodał.