Prof. Kucharczyk podkreśla, że Karol Nawrocki jako pierwszy polski prezydent na Westerplatte odważył się głośno powiedzieć, że korzenie niemieckiego narodowego socjalizmu sięgają głęboko w XIX-wieczną kulturę polityczną Niemiec. Taka diagnoza burzy starannie budowany mit o „wyzwoleniu” Niemiec w 1945 roku. „To Niemców, w moim przekonaniu, najbardziej zabolało, ponieważ o tym w ogóle nie piszą w prasie” – ocenia historyk. Histeryczną reakcję niemieckich mediów, które nazwały Nawrockiego „prawicowym populistą” wygłaszającym „antyniemieckie hasła”, profesor kwituje z ironią:
„Cóż, to wspaniały certyfikat jakości i skuteczności dla głowy państwa polskiego, ponieważ jeżeli media niemieckie – gremialnie – tak o niej piszą, to znaczy, że jest dobrze (śmiech)”.
Zdaniem eksperta, ostra reakcja Berlina jest elementem stałego wzorca w relacjach z Polską. Jak mówi, ten sposób myślenia jest za Odrą wciąż powszechny: „Traktuje się nas z góry, jako – w cudzysłowie – niesforne dzieci, wymagające przysposobienia i wychowawcy, a jak trzeba, to rózgi aplikowanej przez niemieckiego urzędnika lub wojskowego”. Prof. Kucharczyk krytycznie ocenia też postawę obecnego rządu Donalda Tuska, który jego zdaniem pozostaje bierny wobec aroganckiej postawy Niemiec i nie realizuje obietnic wyborczych dotyczących reparacji. „Niemcy dokładnie obserwują polską scenę polityczną i dobrze wiedzą, że jeżeli obecny premier coś obieca, to znaczy, że tylko obiecuje” – stwierdza.
Historyk jest przekonany, że Polska ma pełne prawo domagać się zadośćuczynienia i odrzuca argument, jakoby sprawę zamykało oświadczenie Bolesława Bieruta z 1953 roku. Podkreśla, że jedynym suwerennym rządem był wówczas rząd RP na uchodźstwie, który nigdy reparacji się nie zrzekł.
Kluczem do sukcesu jest, jego zdaniem, szeroka akcja edukacyjna w kraju i za granicą, która uświadomiłaby światu skalę niemieckich zbrodni. Jak zaznacza, żądana kwota jest i tak niewspółmierna do strat, zwłaszcza do hekatomby polskiej inteligencji:
„Nikt nam nie zwróci tego potencjału rozwojowego, który leży w Palmirach, w Piaśnicy, w Forcie VII w Poznaniu, w innych miejscach kaźni. Tego nam nikt nie przywróci, więc mówimy tutaj o geście dobrej woli wobec naszego zachodniego sąsiada, ponieważ ograniczamy się tylko do symbolicznej kwoty”.
Jak przeciwdziałać niemieckiej narracji i walczyć z zarzutami o „antyniemieckie fobie”? Jaką rolę w relacjach z Berlinem odgrywają polskie elity? Po odpowiedź zapraszamy do najnowszego wydania tygodnika „Gazeta Polska”.
#GazetaPolska za 2 pln❓
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) September 12, 2025
Jak to zrobić? Skanuj kod QR, kliknij i kup ten numer – za jedyne 2 złote.
Prenumeruj przez Paczkomat InPost » https://t.co/b6hGM1IaHK#Media #prasa #kioskprasowy pic.twitter.com/lC0xByjwvq