Karol Nawrocki został zaprzysiężony na prezydenta Polski 6 sierpnia. Choć trwa dopiero drugi miesiąc prezydentury, głowa państwa jest już z drugą wizytą w Stanach Zjednoczonych. Tym razem, w towarzystwie Pierwszej Damy - Marty Nawrockiej.
Para Prezydencka w USA
Wizyta prezydenta Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych będzie trwała kilka dni - od niedzieli do środy. Związana jest ona przede wszystkim z uczestnictwem polskiego prezydenta w 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Podczas niej Karol Nawrocki zabierze głos.
Wizyta Pary Prezydenckiej rozpoczęła się w nocy czasu polskiego, około godziny 1, kiedy to prezydencki samolot wylądował na lotnisku Johna F. Kennedy'ego w Nowym Jorku.
Pierwszym punktem programu w USA jest wizyta w sanktuarium maryjnym w Doylestown w Pensylwanii zwanym Amerykańską Częstochową, gdzie znajduje się replika obrazu z Jasnej Góry. Również tam Para Prezydencka weźmie udział w odsłonięciu tablicy upamiętniającej śp. premiera Jana Olszewskiego, mszy świętej oraz ceremonii wręczania odznaczeń działaczom polonijnym. Wydarzenie rozpocznie się o godzinie 12:10 czasu lokalnego (około 18:10 czasu polskiego).
Nadchodzące wydarzenia komentowano dziś w programie red. Tomasza Sakiewicza na antenie TV Republika. "Polityczna Kawa" transmitowana była właśnie z Doylestown.
"Wielkie wydarzenie dla Polonii"
Najpierw szef stacji rozmawiał z o. Krzysztofem Wieliczko, prowincjałem Paulinów w Stanach Zjednoczonych. Jak wskazał, miejsce, w którym będzie gościł dziś prezydent RP nie jest na mapie USA przypadkowe. "To bardzo wyjątkowe wzgórze, które jest tak zwanym wzgórzem światła. Można nazwać to jasną górą, tak jak zrobili to Polacy. I to pozostało" - mówił duchowny.
Nawiązując do zaplanowanej na dziś wizyty Pary Prezydenckiej w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej, o. Wieliczko przyznał, iż występuje ogromne zainteresowanie wydarzeniem.
"Otrzymaliśmy bardzo wiele telefonów. Polacy chcą przybyć z różnych rejonów Stanów Zjednoczonych, głównie z tych sąsiednich. Co również jest dla nas wielkim, pozytywnym wezwaniem - Pan Prezydent, z którego bardzo się cieszymy i któremu dziękujemy za to, że do nas przybywa, skieruje pierwsze kroki przed oblicze Matki Bożej Jasnogórskiej. On sam zapragnął, by przed tym obrazem - nie tylko uczestniczyć we mszy świętej, ale także przyjąć Komunię Świętą i być tu razem. Dlatego - pierwsze spotkanie będzie właśnie tu, przed Matką Bożą Jasnogórską. Kolejne spotkanie zaś - pod naszą wiatą, z Polonią" - relacjonował.
Okazuje się, że nie tylko Polacy mieszkający w Stanach Zjednoczonych są zainteresowani wzięciem udziału w wydarzeniu.
"Jest to wielkie wydarzenie dla Polaków, dla Polonii, a także dla wszystkich, którzy tu mieszkają. Przyjdą nie tylko Polacy, ale i Amerykanie, z czego jestem bardzo zadowolony i co bardzo mnie cieszy. Będą tu też przedstawiciele świata politycznego. Chcą oni przywitać Pana Prezydenta. I okoliczna policja, i Secret Service. A także wiele innych organizacji, które chcą przywitać, spotkać Pana Prezydenta. Sam, jako Paulin, witam Pana Prezydenta z wielką radością w Częstochowie amerykańskiej"
– zaznaczył o. Wieliczko.
Jan Olszewski - ojciec sojuszu Polski i USA
Jednym z punktów wizyty prezydenta RP w Doylestown będzie odsłonięcie tablicy pamiątkowej śp. Jana Olszewskiego, byłego premiera rządu polskiego w latach 1992-1993.
- Jan Olszewski de facto ukształtował formułę niepodległościową Polski i sprawił, że negatywne elementy okrągłego stołu zostały zakwestionowane, a formacja niepodległościowa została ukształtowana i cały jej program właśnie przez Jana Olszewskiego i jego rząd był sformułowany - mówił w TV Republika minister spraw wewnętrznych w rządzie Olszewskiego, Antoni Macierewicz.
Przypomniał o roli Jana Olszewskiego we wsparciu Komitetu Obrony Robotników w latach 70. XX wieku.
Pytany, dlaczego był premier będzie upamiętniony właśnie w Doylestown, Macierewicz odpowiedział:
- Amerykańska Częstochowa odgrywa fundamentalną rolę dla Polonii, jest punktem odniesienia dla Polaków w całej Ameryce, a Jan Olszewski jest tym człowiekiem, który jako pierwszy przedstawił fundamenty sojuszu Polski z USA. On tę formułę rozpoczął, zaangażował się w nią.
Polonia rośnie w siłę
Adrian Kubicki, były Konsul Generalny RP w Nowym Jorku, mówiąc o znaczeniu Polonii dla życia politycznego i społecznego w USA, zaznaczył, że "to kwestia tożsamości, która Polacy w Ameryce w ostatnich latach zyskali i zyskują".
- Nie boją się i za sprawą takich miejsc, jak Amerykańska Częstochowa, wychodzą do swoich sąsiadów i przyjaciół - Amerykanów, opowiadają o swoich wartościach. Im bardziej Polonia wychodzi ze swoich enklaw i wchodzą w struktury amerykańskie, tym ich siła oddziaływania jest większa. Przełamywane są obecne wciąż stereotypy, buduje się pozytywny wizerunek Polski i okazuje się, że Polacy stanowią bardzo ważną bazę polityczną
- mówił Kubicki.
Ocenił, że spotkanie prezydenta RP z Polonią będzie "upieczeniem dwóch pieczeni na jednym ogniu".
- Polonię charakteryzuje jedna rzecz. Bardzo Polonii leży na sercu los Polski - więc nie są tylko adwokatami swojego życia, statusu, jaki mają w USA, ale bardzo ważne wśród Polonii jest to, jaka będzie sytuacja bezpieczeństwa Polski, jak będzie wyglądała współpraca ekonomiczna między Polską a USA - wskazał.
Głos na antenie Republiki zabrał również Tadeusz Antoniak, szef Klubów "Gazety Polskiej" w Stanach Zjednoczonych.
Chcę powiedzieć, że to jest już pewną tradycją, że prezydent RP przybywa tutaj, do amerykańskiej Częstochowy, bo przywitać się z Polonią. Tak było m.in. w 2016 roku, gdzie przy okazji swojego pobytu, odsłonił Pomnik Żołnierzy Niezłomnych. Wtedy przybył do nas jako pierwszy szef IPN gdańskiego, naczelnik wydziału edukacji IPN - Karol Nawrocki. Potem tu bywał jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, potem jako prezes IPN.
– wskazał.