Dzisiaj w Jasionce odbyła się konwencja kandydata PSL na prezydenta Polski, Władysława Kosiniaka-Kamysza, jednak nie brakuje głosów, że numerem jeden dzisiejszego wiecu stała się żona lidera ludowców. W mocno politycznym wystąpieniu skrytykowała obecną pierwszą damę i zapowiedziała własne inicjatywy. Hitem wystąpienia Pauliny Kosiniak-Kamysz była jednak zapowiedź wejścia na scenę jej małżonka...
Paulina Kosiniak-Kamysz na konwencji w Jasionce (woj. podkarpackie) oświadczyła, że nie będzie "milczącą" pierwszą damą, która nie ma swojego zdania, "chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i wyłącznie statystuje swojemu mężowi".
- Będę krzyczeć, będę przypominać o nas - o kobietach, o słabszych, niepełnosprawnych, o wartościach, które są dla nas najważniejsze
- oświadczyła.
- Nie dam się zamknąć pod kryształowym żyrandolem
- oświadczyła żona kandydata PSL na prezydenta.
Przytyk w kierunku obecnej pierwszej damy jednak nie wszystkim przypadł do gustu i w mediach społecznościowych można spotkać się z opiniami, że było to nieeleganckie.
Trochę mi zgrzyta. Mało eleganckie. https://t.co/PE71j3e2No
— kataryna (@katarynaaa) February 29, 2020
Przedstawiając program, jaki zrealizowałaby jako żoną prezydenta, Paulina Kosiniak-Kamysz podkreśliła, że pierwsza dama, jeśli tylko zechce, może zrobić "naprawdę bardzo dużo".
W mediach społecznościowych furorę robi jednak zapowiedź wystąpienia jej męża. "Chodź tygrysie, scena jest twoja" - zapraszała z mównicy lidera ludowców jego żona.
Chodź tygrysie... pic.twitter.com/j4QM5lIFpS
— Dariusz Korolczuk (@copone1dak) February 29, 2020
Gdy "tygrys" już wszedł na scenę, uderzył w tony jednoczeniowe, przywołując osobę Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, jako osoby, która jest dla niego wzorem. Padły hasła o "prezydencie wszystkich Polaków" i aktywnej prezydenturze.
- Chcę Rzeczpospolitej nadziei, nadziei dla wszystkich. To ma być nasz cel, Rzeczpospolita nadziei, która szanuje wiele kwestii, dba o historię i tradycję, ale patrzy w przyszłość, to jest Rzeczpospolita przyszłości
- mówił Kosiniak-Kamysz.
Lider ludowców odniósł się także do kwestii Kościoła.
- Będę strzegł chrześcijańskiego dorobku Rzeczpospolitej, będę szanował wszystkie wyznania. Jak mówi papież: państwo musi być świeckie, bo wyznaniowe źle kończą. W sprawach wiary będę słuchał każdego wikarego, w sprawach polityki nie będę słuchał żadnego biskupa
- zastrzegł.