Polska, podobnie zresztą jak wiele innych krajów europejskich, wchodzi w fazę gwałtownego starzenia się społeczeństwa. Jeszcze kilkanaście lat temu problem chorób wzroku kojarzył się głównie z jednostkowymi przypadkami, dziś jednak coraz częściej mówi się o nim jako o wyzwaniu cywilizacyjnym.
Szacunki demografów i lekarzy są jednoznaczne, im więcej osób starszych, tym większe ryzyko chorób oczu, które w skrajnych przypadkach prowadzą do utraty wzroku. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje zwyrodnienie plamki żółtej związane z wiekiem, znane jako AMD. To właśnie ten typ schorzenia uznawany jest obecnie za najczęstszą przyczynę nieodwracalnej ślepoty u osób po 60. roku życia.
System działa na granicy wydolności
Jak podaje portal Rynek Zdrowia, na tę przypadłość choruje już 1,2 mln Polaków, a prognozy są nieubłagane. Wraz ze wzrostem populacji seniorów liczby te będą rosły. Problem polega na tym, że to choroba przewlekła i postępująca, a skuteczne zatrzymanie jej rozwoju wymaga regularnych i długotrwałych terapii. Chodzi przede wszystkim o kosztowne iniekcje doszklistkowe, które muszą być podawane w określonych cyklach i wymagają sprawnie działającego systemu lecznictwa. Każde opóźnienie czy przerwa w terapii może oznaczać pogorszenie wzroku, a w konsekwencji nieodwracalną utratę widzenia.
Specjaliści alarmują, że przy obecnych możliwościach kadrowych i finansowych polski system okulistyczny już dziś działa na granicy wydolności. Liczba pacjentów rośnie, a dostęp do nowoczesnego leczenia często wiąże się z długim oczekiwaniem. Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, wielu chorych z mniejszych miejscowości musi pokonywać setki kilometrów, by skorzystać z terapii w dużych ośrodkach. Problemem jest również brak równomiernego rozmieszczenia specjalistów. Większość z nich pracuje w dużych miastach, podczas gdy na prowincji dostępność usług okulistycznych jest ograniczona.
Pacjenci przychodzą za późno
Warto zwrócić uwagę, że mówimy o chorobie, która nie tylko obciąża system ochrony zdrowia, ale też wpływa na jakość życia całych rodzin. Senior, który traci wzrok, wymaga opieki, często rezygnuje z samodzielności, a to oznacza konieczność zaangażowania bliskich. Dlatego specjaliści apelują, by patrzeć na AMD i inne schorzenia oczu nie tylko w kategoriach medycznych, lecz także społecznych i ekonomicznych.
Nie bez znaczenia pozostaje profilaktyka. Badania przesiewowe, regularne kontrole okulistyczne u osób po 50. roku życia oraz edukacja na temat objawów wczesnego stadium AMD mogą sprawić, że pacjenci szybciej trafią do lekarza, a choroba zostanie zatrzymana, zanim wyrządzi poważne szkody. To jednak wymaga szeroko zakrojonych kampanii informacyjnych i większej świadomości społecznej.
Jak podkreślają okuliści cytowani przez Rynek Zdrowia, obecnie wielu pacjentów trafia do specjalisty dopiero wtedy, gdy zmiany są już zaawansowane i trudne do odwrócenia.