Setki poszkodowanych - zarówno po stronie manifestujących, jak i policji, tysiące zatrzymanych, sparaliżowane miasta - to obraz ostatnich tygodni we Francji, gdzie na sile przybrały protesty "żółtych kamizelek", sprzeciwiających się planowanym przez francuski rząd podwyżkom cen paliw. Czy europosłanka Róża Thun oczekuje takich samych scen w Warszawie? Jej słowa w Radiu Kraków są skandaliczne.
Kolejny tydzień trwają we Francji protesty "żółtych kamizelek", u zarania których stał sprzeciw wobec podwyżek cen podatku paliwowego. Z każdym dniem protesty narastały i przybierały coraz ostrzejszą formę. Efekt - setki poszkodowanych, tysiące zatrzymanych przez policję, zdemolowane budynki, sparaliżowane miasta.
Emmanuel Macron, prezydent Francji, w tej kryzysowej sytuacji zwołał na dziś pilne spotkanie władz z przedstawicielami związkowymi, a minister finansów już zapowiedział, że protesty przyniosą francuskiej gospodarce katastrofę.
- Jestem ciekawa, czy jeśli w Polsce podskoczą ceny prądu, to czy wyjdą na ulice żółte kamizelki
- takie słowa padły z ust eurodeputowanej Róży Thun w Radiu Kraków. Czy doprawdy jest ciekawa tego, aby zobaczyć na warszawskich ulicach powtórkę z Paryża?
Jestem ciekawa, czy jeśli w Polsce podskoczą ceny prądu, to czy wyjdą na ulice żółte kamizelki #RozmowaRadiaKrakow @M_Bartkowicz
— Róża Thun (@rozathun) 10 grudnia 2018
Co więcej, tweeta z wypowiedzią posłanki, podał oficjalny profil Platformy Obywatelskiej na Twitterze. Czy tego oczekuje największa partia opozycyjna w Polsce?