Jak poinformował portal niezalezna.pl, Ruch Kontroli Wyborów przygotował specjalną aplikację, która ma ułatwić weryfikowanie tego, czy ktoś nie próbuje wielokrotnie oddać głosu na zaświadczenie o prawie do głosowania. Tymczasem w Gdańsku, Komisarz Wyborcza Julia Kuciel, wydała wytyczne, by takich zaświadczeń nie weryfikować i zgłaszać próby sprawdzenia do Okręgowej Komisji Wyborczej.
Zdaniem przewodniczącego Krajowego Biura Wyborczego, nie ma nic nielegalnego w spisywaniu numerów zaświadczeń o prawie do głosowania przez członków komisji lub mężów zaufania.
- Bezpośrednio PKW nie wydawała komunikatu w tej sprawie, nie ma żadnej oficjalnej wersji w tym zakresie, nikt też do końca nas o to nie pytał. Nie ma oczywiście żadnego zakazu, aby członkowie komisji zapisywali sobie numery wydanych zaświadczeń o prawie do głosowania, to nie jest żadne przestępstwo, to nie jest żaden problem, nie mamy tu nic do ukrycia - powiedział dzisiaj podczas konferencji prasowej Rafał Tkacz, szef KBW.
Reakcja PKW na pismo
Podczas konferencji o 13.30 PKW przedstawiła więcej informacji w tej sprawie.
- W piśmie z 27 maja przewodnicząca OKW [nr 35 w Gdański] przypomniała członkom obwodowych komisji wyborczych szereg bardzo ważnych informacji wynikających nie tylko z Kodeksu wyborczego, ale i z uchwał PKW, Tu należy przypomnieć treść przepisu KW, że wytyczne PKW są wiążące dla okręgowych i obwodowych komisji wyborczych. Znalazło się w punkcie 5 niefortunne do końca określenie, natomiast po naszej interwencji OKW wystosowała pismo do przewodniczącej
- powiedział Sylwester Marciniak, przewodniczący PKW.
"W uzupełnieniu poprzedniej wiadomości, informuje że z informacji PKW wynika, że nie jest zabronione spisywanie wyłącznie numerów zaświadczeń o prawie do głosowania. To dotyczy punktu 5 akapitu drugiego i trzeciego pisma z 27 maja" - brzmiał fragment pisma OKW.
"Wytyczne nie określają"
Jak tłumaczyła się ze swojego pisma przewodnicząca gdańskiej OKW?
- Podkreślała, że to wynikało z tego, że wytyczne nie określają tego, więc mogła tego typu sformułowanie zawrzeć, tym bardziej, że w szeregu lokali wyborczych dochodziło do nieporozumień na tym tle
- przekazał Marciniak.
- Najważniejsze jest to, że czy mąż zaufania, czy członek komisji, jeśli ma wątpliwości co do autentyczności zaświadczenia, ale to nie są wątpliwości dot. hologramu czy numery, wyborca powinien otrzymać kartę do głosowania, ew. tego typu zastrzeżenia powinny się znaleźć w protokole z wyników głosowania i to może być podstawą do dalszych czynności - dodał.