Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Piotr Kaleta dla Niezalezna.pl: W sprawie Giertycha trudno liczyć na transparentność i rzetelność

To są sytuacje, które muszą pozostać nie tylko w sferze pamięci medialnej, ale przede wszystkim prawnej i będą rzetelnie wyjaśnione w momencie, gdy wróci praworządność i przywrócona zostanie prawdziwa prokuratura – mówi portalowi Niezależna.pl Piotr Kaleta, poseł PiS, członek Parlamentarnego Zespołu Przeciwdziałania Bezprawiu, komentując umorzenie śledztwa przeciwko Romanowi Giertychowi w aferze Polnordu. "Gazeta Polska Codziennie" już w listopadzie 2024 r. ostrzegała, że prokuratorzy dostali sugestię z centrali, by sprawę Giertycha umorzyć.

Prokuratura umorzyła śledztwo wobec Romana Giertycha w aferze Polnordu, choć zarzuty m.in. prania brudnych pieniędzy wciąż ciążą na bliskich współpracownikach posła. Śledczy ukrywają uzasadnienie decyzji, lecz dziennikarze Wirtualnej Polski dotarli do treści dokumentu i ujawnili szczegóły.

Reklama

Wynika z nich, że Giertych... o niczym nie wiedział i nie miał nawet wpływu na swojego wieloletniego ochroniarza.

W śledztwie w sprawie wyprowadzenia pieniędzy ze spółki deweloperskiej Polnord i prania pieniędzy zarzuty usłyszało dziewięć osób, w tym adwokat Roman Giertych. To właśnie do tej sprawy polityk był w 2020 r. zatrzymany. Śledztwo miało wyjaśnić jak doszło do wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej. Po tym, jak prokuraturę przejął Adam Bodnar, postępowanie przeciwko Giertychowi w styczniu 2025 r. umorzono.

O tym, że tak będzie, pisała jako pierwsza "Gazeta Polska Codziennie" już w listopadzie ub.r.  Pod koniec października do Lublina miało zostać wysłane pismo, które podpisał prokurator Marek Wełna, dyrektor Departamentu do spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Krajowej. W dokumencie padła sugestia, że śledztwo przeciwko Giertychowi powinno zostać umorzone, bo materiał dowodowy jest wątły i ewentualny akt oskarżenia "nie obroni się w sądzie".

"Nic nie widziałem, nic nie słyszałem"

Teraz z publikacji WP dowiadujemy się, dlaczego postępowanie umorzono. Dziennikarze WP wskazują, że z prokuratorskiego dokumentu wynika, że Giertych pełnił tylko rolę usługową - był prawnikiem czterech spółek uczestniczących w wytransferowaniu kilkudziesięciu milionów złotych ze spółki Polnord, co sprawiło, że stanęła ona u progu bankructwa. Decyzje, zdaniem śledczych, podejmowali przede wszystkim Ryszard K., były miliarder oraz Sebastian J., ps. Foka. To wieloletni współpracownik Giertycha, jego ochroniarz, kierowca oraz były prezes spółki Giertych-Kancelarie. "Foka" założył dwie spółki - w 13-metrowym pokoju w mieszkaniu żony. Spółki natychmiast podpisały umowy na obsługę prawną z Giertychem, a po chwili dostały zlecenie życia - obróciły wierzytelnościami o wartości ponad 70 mln zł. 

"Wróci praworządność, wróci ta sprawa" 

"Ujawnione przez media motywy umorzenia śledztwa w sprawie roli Giertycha w aferze Polnordu to nawet nie kompromitacja, to farsa. Wróci śledztwo, wrócą zarzuty, będzie wyrok" – napisał w mediach społecznościowych były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew Ziobro. 

O komentarz do sprawy portal Niezależna.pl poprosił posła PiS, Piotra Kaletę, członka Parlamentarnego Zespołu Przeciwdziałania Bezprawiu.

To są sytuacje, które muszą pozostać nie tylko w sferze pamięci medialnej, ale przede wszystkim prawnej i będą rzetelnie wyjaśnione w momencie, gdy wróci praworządność i przywrócona zostanie prawdziwa prokuratura.

– wskazuje nasz rozmówca.

Skoro Roman Giertych kreuje się na obrońcę uczciwości i transparentności, to sam powinien nalegać, by ta sprawa została wyjaśniona, także w sferze medialnej. Zwłaszcza, że tej samej transparentności Giertych dopomina się wobec innych polityków, głównie opozycji. To są jednak tylko oczekiwania. Rzeczywistość jest taka, że ten człowiek w żaden rzetelny sposób tego nie wyjaśni. 

– dodaje.

Często w przestrzeni medialnej padało stwierdzenie, że mamy "superministra", "superrzecznika", a w tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, że pojawił się "superpremier" w osobie Romana Giertycha. Z ujawnionych taśm wiemy, w jaki sposób był on w stanie pewne rzeczy sugerować, przekazywać. To, a także kulisy śledztwa, o których się dowiedzieliśmy, muszą pozostać w pamięci prawnej i zostać wyjaśnione. 

– kończy.

 

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama