- Dzisiaj jest taka próba, aby uczynić Polskę tym państwem, które jest niewdzięczne. To jest trochę łatwiejsze, bo uczynić Polskę współwinną II wojnie światowej i tej hekatombie krwi, która miała miejsce podczas niej, jest nie sposób - mówił wiceminister Artur Soboń (Prawo i Sprawiedliwość) w programie "#Jedziemy" Michała Rachonia. To komentarz do ostatnich wypowiedzi przedstawicieli Kremla.
W programie "Jedziemy" rozmawiano o obecnej od grudnia ofensywie rosyjskiej propagandy na temat Polski, jej udziału w II wojnie światowej a nawet próby przypisywania współudziału w holocauście.
Jest coraz słabsza próba budowy całkowicie fałszywej narracji o II wojnie światowej, o holocauście. Federacja Rosyjska ma w tym swój interes polityczny i zewnętrzny i wewnętrzny. Mam takie wrażenie, że jak nie udało się przekonać opinii publicznej na świecie, w Europie, za Atlantykiem, że Polska jest w jakikolwiek sposób winna lub współwinna II wojnie światowej, czy zagładzie Żydów, to dzisiaj jest taka próba, aby uczynić Polskę tym państwem, które jest niewdzięczne. To jest trochę łatwiejsze, bo uczynić Polskę współwinną II wojnie światowej i tej hekatombie krwi, która miała miejsce podczas niej, jest nie sposób. (...) Natomiast pokazując, że Polska nie jest wdzięczna, że Polska dzisiaj kwestionuje rolę Armii Czerwonej, jest dużo łatwiejsze z punktu widzenia tej narracji, którą dzisiaj Rosja proponuje i pewnie będziemy zderzali się z tego typu narracją
- ocenił Artur Soboń.
Michał Rachoń zauważył, że pojawiają się pomysły, by pokazać Polskę, jako państwo, które w ogóle nie brało udziału w II wojnie światowej. Przytoczył przykład mapy przedstawionej w Jad Waszem.
- To jest coś o czym powiedziałem. Polska "ma być wdzięczna" Armii Czerwonej nie tylko za "wyzwolenie", czy likwidację obozów koncentracyjnych, czy obozów zagłady, ale w ogóle za "stworzenie Polski" w roku 1945, ponieważ Polska by bez pomocy w roku 1945 nie powstała. Taka jest narracja Putina, co de facto oznacza, że pomiędzy 1939 a 1945 rokiem nie było Polski. Tylko trzeba powiedzieć całą prawdę - ta Polska była okupowana przez dwóch okupantów i mogła istnieć tylko jako państwo podziemne, państwo zorganizowane w sposób, który mógł przeciwstawiać się tej zagładzie, którą niosły wojska zarówno niemieckie, jak i sowieckie. Polska w tej roli radziła sobie znakomicie, tworząc aparat państwa alternatywny wobec tego, co było możliwe pod tymi dwoma okupacjami
- powiedział gość programu.
Następnie porozmawiano na temat możliwości wynikających z siły przekazu postaci rotmistrza Witolda Pileckiego. Wskazano, że to właśnie rotmistrz Pilecki jest osią przekazu, który pojawił się w zachodnich mediach. To właśnie pod jego pomnikiem złożyli kwiaty przedstawiciele władz polskich i izraelskich.
Jest bohaterem, którego zasługi są absolutnie niekwestionowane. To, co zrobił, swoje życie, świadectwo, łączy wszystkich. Przede wszystkim Polskę i Izrael. Obowiązkiem Polski, jak po roku 1941, tak dzisiaj jest informowanie o prawdzie historycznej, informowanie o holocauście. Ta prawda bardzo trudno się w wielu środowiskach przyjmuje. Tak, jak trudno było Pileckiemu, Karskiemu, innym, którzy informowali świat o zagładzie Żydów przekonać do tej skali cierpienia, ludobójstwa świat zachodni, tak dzisiaj bardzo trudno jest przekonać do tego, jak ta prawda historyczna wyglądała, wiele osób w Europie Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych.
- tłumaczył Artur Soboń.
Ta misja, którą rozpoczął Pilecki, jest dzisiaj naszym zobowiązaniem. Nie tylko pamięć o nim.
- dodał.
Prowadzący zapytał, czy za pomocą postaci rotmistrza Pileckiego można zbudować wiedzę i odpowiedź na kłamstwa pojawiające się w polityce.
Tak, on jest pomnikiem
- stwierdził Soboń.
Jego życie jest czymś, co ma charakter spiżowy. To jest niezwykłe świadectwo, coś co przemawia do wyobraźni każdego. Ważne jest, by tą legendę, tą działalność, śmierć rotmistrza pokazywać jak najszerzej. Tak, żeby ona trafiała do wyobraźni i do serc mieszkańców całego świata. To jest część naszego zobowiązania wobec tego wielkiego Polaka
- zadeklarował sekretarz stanu.