Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Pieniądze z KPO zostaną zmarnowane. Chore zasady przyznawania środków przez resort zdrowia

Środki z KPO, a więc 18 mld zł, albo zostaną w części niewykorzystane, albo „przepalone”, a więc wydane na sprzęt, który i tak już jest. Na poważne inwestycje, których potrzebują szpitale, nie ma szans, ponieważ jest zbyt mało czasu na to, by z KPO takie inwestycje poczynić – mówią „Codziennej” eksperci rynku zdrowia i dyrektorzy szpitali. Co więcej, niektóre konkursy na pieniądze z KPO mają niejasne zasady, jak np. konkurs na opiekę długoterminową, a z analizy, którą otrzymaliśmy od Stanisława Karczewskiego, wynika, że w konkursie na onkologię promowane są podmioty prywatne.

W sumie na projekty w ochronie zdrowia w ramach KPO jest 18 mld zł. Zgodnie z obecnie obowiązującymi zasadami wydatkowania tych środków placówki, które okazały się lub dopiero okażą beneficjentami w konkursach resortu zdrowia, mają czas na rozliczenie się z ministerstwem do końca marca przyszłego roku. Resort z kolei ma czas do końca czerwca przyszłego roku na rozliczenie się z wydanych środków z Komisją Europejską.

Reklama

Zbyt mało czasu

– To zbyt mało czasu, by zrealizować poważne inwestycje, takie jak choćby rozbudowa lub tworzenie poważnej infrastruktury. Przecież samo pozwolenie na budowę wymaga czasu. Do tego trzeba doliczyć czas na przetargi, wyłonienie wykonawców itd. W rok jest to po prostu nierealne

– mówi nam Wojciech Wiśniewski, ekspert rynku zdrowia Konfederacji Pracodawców Polskich. Potwierdza to w rozmowie z „Codzienną” Mariusz Trojanowski, członek zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, które to placówki są adresatami kilku konkursów o środki z KPO. – W tej sytuacji placówki albo będą zwracać pieniądze, albo kupować sprzęt, który i tak już mają. Tym samym można powiedzieć, że te pieniądze zostaną „przepalone” – mówi nam Stanisław Karczewski, były marszałek Senatu, obecnie senator i praktykujący lekarz.

Tymczasem, jak wskazują nasi rozmówcy, to nie sprzęt, ale właśnie rozbudowa i tworzenie infrastruktury przyszpitalnej są istotne dla podniesienia jakości leczenia i zwiększenia dostępności usług medycznych.

– W przypadku opieki długoterminowej, z której będą korzystać osoby starsze, nie da się po prostu wydzielić części istniejącej placówki. Z reguły należy ją rozbudować. Trzeba kupić nowe łóżka, ale trzeba je mieć gdzie wstawić – mówi nam Trojanowski.

Dyrektorów szpitali, którzy już brali udział w konkursach, niepokoi, że wprawdzie konkursy zostały rozstrzygnięte, ale mimo krótkiego czasu, który pozostał na realizację, urzędnicy resortu zdrowia nie podpisują umów albo w ogóle się z nimi nie kontaktują.

Robienie z ludzi matołów

Przykładem jest konkurs na opiekę długoterminową. Pula środków w tym konkursie to 1,3 mld zł. Został ogłoszony w październiku ub.r. i rozstrzygnięty w marcu tego roku.  Jest już pełna lista beneficjentów, ale nie podpisano żadnych umów, a do dyrektorów szpitali nikt z resortu nawet się nie zgłosił.

- Przed majówką mieliśmy w ramach zespołu trójstronnego spotkanie z ministrem Szafranowiczem. Pytaliśmy o tę sytuację. Bez odpowiedzi. Tymczasem dosłownie przyszło kilka pism z resortu, i cisza, a szpitali powiatowych jest kilkaset. Co więcej, powiedziałem także ministrowi, że ten konkurs jest nieuczciwy, ponieważ został ogłoszony w wymiarze ogólnopolskim, ale okazało się, że preferowane są określone regiony – mówi Trojanowski. Jego zdaniem tak skonstruowany konkurs nie miał prawa zostać ogłoszony. – Nie róbmy z ludzi matołów. Ja rozumiem i wszyscy w szpitalach rozumiemy, że resort może mieć swoje plany i priorytety. Jednak jeśli uważa, że trzeba wesprzeć określone szpitale, w określonych miejscach, niech je po prostu wesprze, a nie robi to pod płaszczykiem ogólnopolskiego konkursu! – podkreśla Trojanowski.

Kardiologia czeka

Zdaniem naszych rozmówców dramatyczna sytuacja panuje w obszarze kardiologii. Do dziś nie stworzono Krajowej Sieci Kardiologicznej. Tymczasem jej utworzenie jest jednym z tzw. kamieni milowych pozwalających na wykorzystanie środków z KPO. Ponieważ sieci nie ma, nie został jeszcze ogłoszony konkurs w tym obszarze (pula miałaby wynosić 2,7 mld zł). – W obecnej sytuacji nawet jeśli konkurs zostanie ogłoszony, to jedyne, co będzie można zrobić, to kupić sprzęt. Tyle że ten sprzęt został wymieniony – został pozyskany przez placówki w ramach Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia za poprzedniego rządu – mówią nasi rozmówcy. Wskazują, że w sytuacji kiedy wszyscy będą chcieli kupować sprzęt, jego dostawcy wywindują ceny. Będą to więc zbędne i bardzo drogie zakupy i stąd mowa o „przepalaniu” środków.

Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!

Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Reklama