10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Paweł Zalewski się z Jachirą nie zgadza... ale ją tłumaczy: "Uważam, że jest to rodzaj satyry"

- Dla mnie ocena tego co jest hejtem, a co jest satyrą, wynika z intencji. Uważam, że jest to rodzaj satyry - mówi w rozmowie z Niezalezna.pl reprezentant "konserwatywnego skrzydła" Platformy Obywatelskiej Paweł Zalewski. W ten sposób polityk opozycji ocenił drwiny z modlitwy i ofiar katastrofy smoleńskiej.

Paweł Zalewski i Klaudia Jachira
Paweł Zalewski i Klaudia Jachira
Fot. Tomasz Hamrat/ Gazeta Polska/By Michał Sobczyk - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=25412027/Fotomag/Gazeta Polska

Jak ocenia pan kolejny występ pana koalicyjnej koleżanki, która wczoraj, podczas spotkania z wyborcami szydziła z ofiar katastrofy smoleńskiej?

To nie jest satyra w moim guście. Ja nie oglądam pani Jachiry, bo to nie jest coś w moim stylu, natomiast niezależnie od tego, czy pani Jachira uprawia satyrę, którą bym akceptował, albo nie – nie ona jest głównym problemem. Mam takie wrażenie, że dzisiaj w Polsce mamy do czynienia z sytuacją, w której hejterzy szukają hejterstwa po drugiej stronie. Przykładem jest program w TVP.Info, w  którym brałem udział. Program ten był poświęcony takiej właśnie niesmacznej satyrze, o której mówimy, pomijając całkowicie hejt, który ma miejsce w tej właśnie stacji. Myślę, że to jest próba odwrócenia uwagi i piętnowania kogoś, w sytuacji, kiedy samemu ma się bardzo dużo na sumieniu. I to jest zasadnicza kwestia. To jest rzecz bardzo niszcząca Polskę.

Proszę wybaczyć, ale w mojej ocenie argumentacja pana posła jest z gatunku „a u was biją Murzynów”. W kontekście wybryków pani Jachiry mówi pan o satyrze, spytam więc, czy uważa pan, że powinny być jakieś granice tego typu satyry? W naszym kodzie kulturowym szydzenie ze zmarłych postrzegane jest jako coś, co najmniej niestosownego. Czy wobec tego obrzydliwe drwiny z ofiar katastrofy smoleńskiej można nazwać satyrą?

Ja się z panem zgadzam. Jest to oczywiste przekroczenie kodów i reguł kulturowych. To jest m.in. powód, dla którego ja nie oglądam takich rzeczy, bo w żaden sposób pozytywnie do mnie nie docierają. Natomiast mówiąc to, mam świadomość, że intencją tego materiału jest właśnie satyra. W sytuacji, gdy intencją bardzo wielu materiałów, publikowanych anonimowo w internecie, ale także intencją różnego rodzaju komentarzy, które są przedstawiane w mediach, które kontroluje PiS, jest budzenie nienawiści.

Reasumując, uważam, że to co pan mi zreferował [spotkanie wyborcze Klaudii Jachiry – red.] przekracza już granice dobrego smaku i kodów kulturowych w których się wychowaliśmy. Mam nadzieję, że te kody kulturowe nie będą niszczone, ale one przede wszystkim są niszczone przez tych, którzy nie maja intencji prezentowania satyry, ale budzą nienawiść. Niestety media, które wspierają PiS, bardzo często intencjonalnie budzą nienawiść. Trudno mi jest to komentować, kiedy hejterzy dopadli niekulturalną satyrę i pokazują to jako najważniejszy problem debaty publicznej w Polsce. To jest wywrócenie pojęć.

Mówi pan o niekulturalnym zachowaniu Pani Jachiry i zestawia pan to z – jak pan to nazywa – hejtem w telewizji publicznej. Czyli to, co robi Jachira, nie jest w pana ocenie hejtem, tylko hejtem jest upublicznianie jej występów? Dobrze pana zrozumiałem?

Kiedy czasami oglądam podpisy pod materiałami w TVP albo słucham poglądów, które tam są wypowiadane, to mam wrażenie hejtu. Hejt jest intencjonalny. W sytuacji, kiedy media, które nieustannie dzielą Polaków, uderzają w takie osoby jak pani Jachira, to bardzo źle mi się to kojarzy. Nie twierdzę, że pan, zadając mi pytania, ma intencje hejterskie, natomiast jest tak, że w mediach, których intencją jest nastawianie Polaków wrogo wobec siebie, poruszanie tematu pani Jachiry i wylewanie na nią wszystkich możliwych pomyj jest co najmniej dziwne.

Panie pośle, jeżeli ktoś tu wylewa pomyje, to raczej jest to pani Jachira. My na Niezalezna.pl przedstawiliśmy film, na którym można obejrzeć sobie jej popisy. My na nią niczego nie wylewamy.

Proszę mnie dobrze zrozumieć, pańskich pytań nie odbieram jako próby hejtu, natomiast uważam, że od kilku lat ten hejt płynie w kierunku opozycji z mediów, o których wspominałem. Ich intencją nie jest satyra, jak w przypadku pani Jachiry - choć jak wcześniej mówiłem – przekracza ona kody kulturowe.

Czyli w dalszym ciągu to, co robi Klaudia Jachira, nazywa pan satyrą? Zauważyłem, że z dużą łatwością niektóre media nazywa pan hejterskimi, natomiast w przypadku pani Jachiry ani razu nie posłużył się pan słowem hejt.

Tak, tak, oczywiście. Uważam, że jest to rodzaj satyry.

Czy zatem tekstów: „W imię ojca i syna i brata bliźniaka”, „Bób, humus, włoszczyzna”, czy mówienie o „quizie ekshumacyjnym” z pytaniem „czyja to kończyna”, nie jest pan w stanie nazwać hejtem?

Panie redaktorze, dla mnie ocena tego, co jest hejtem, a co jest satyrą, wynika z intencji.

O jakich intencjach pan mówi w sytuacji, gdy Klaudia Jachira zamiast prezentować program wyborczy, obraża ogromna część polskiego społeczeństwa? Czy pan zna jakiekolwiek konstruktywne postulaty pani Klaudii Jachiry? Moim zdaniem pani Jachira skupia się wyłącznie na tym, co pan nazywa satyrą, a ja nazwałbym to ordynarnym pluciem w twarz ludziom o innych niż jej poglądach.

Ja tego nie kwestionuję. Ja nie mówię nikomu, kto jest urażony tym, co robi pani Jachira, że to jest przyjemna bajeczka. Natomiast w moim subiektywnym przekonaniu jej intencją jest satyra. Czym innym jest intencjonalne budzenie wrogości jednych Polaków przeciwko drugim, co jest udziałem mediów wspierających PiS, a czym innym jest to, co robi pani Jachira, przynajmniej intencjonalnie. Nie chcę tłumaczyć pani Jachiry. Niech ona tłumaczy swoje działania sama.

Po raz kolejny mówi pan o mediach wspierających PiS. Ja rozumiem, że jako konserwatyście trudno panu komentować wybryki Jachiry, bo w pewnym sensie musi pan stanąć „okrakiem” na światopoglądowej „barykadzie”, ale chciałbym pana zapytać, jak pan się czuję z koleżanką Jachirą w jednej drużynie?

Nie jest mi trudno komentować. Właśnie to robię. Powodem, dla którego kandyduję, jest głęboka chęć ratowania polskiej polityki zagranicznej i pozycji Polski w Europie i świecie. To jest moja dziedzina i tym się zajmuję. Uważam, że dzisiaj najważniejszym problemem jest odwrócenie antyeuropejskiego i antyzachodniego trendu, który zapoczątkował w 2015 r. pan Jarosław Kaczyński.  Kandyduję z listy, która jest bardzo szeroka listą. Z listy, która składa się z ludzi, którzy podobnie jak ja, chcą doprowadzić do uzdrowienia Polski.  Sytuacja, kiedy na tej liście, wśród kilku tysięcy kandydatów Koalicji Obywatelskiej w Polsce, są takie osoby jak ja i pani Klaudia Jachira, pokazuje, że jest to bardzo szeroka lista. Ja cenię koleżanki i kolegów z listy i powtarzam raz jeszcze – pani Jachira nie jest największym problemem w Polsce, bo znacznie większym problemem jest hejt, o którym mówiliśmy. Ja mam prawo nie zgadzać się z panią Jachirą i uważać, że jej satyra nie jest w moim guście.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Klaudia Jachira #Paweł Zalewski #hejt #Koalicja Obywatelska

Przemysław Obłuski