"Umożliwienie czerwonym kradzieży majątku, uznanie prawa SdRP do przejęcia majątku PZPR pozostanie na zawsze aktem zdrady i dowodem na spisek okrągłostołowych elit" – ocenił historyk, prof. Sławomir Cenckiewicz, który na Facebooku opublikował odtajniony fragment akt sprawy dotyczący "moskiewskiej pożyczki".
Tzw. moskiewska pożyczka to 1,2 mln dolarów amerykańskich i 500 mln starych złotych, które kierownictwo PZPR otrzymało od KGB w styczniu 1990 roku. Pieniądze zostały przekazane ostatniemu I sekretarzowi KC PZPR Mieczysławowi Rakowskiemu; miały one pomóc następczyni PZPR - czyli SdRP.
Czytam odtajnione opasłe tomy akt sprawy "moskiewskiej pożyczki" (w transferze ponad 1 mln. dolarów dla PZPR/SDRP od KPZS w styczniu 1990 r. pośredniczył KGB). Takich gangsterów pozostających w ścisłej relacji z gangiem w Moskwie jak partyjniacy z KC PZPR, co się w dodatku w 1990 r. ogłosili socjaldemokracją, świat nie widział – napisał na Facebooku dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i wiceszef Kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz.
Czytam odtajnione opasłe tomy akt sprawy "moskiewskiej pożyczki" (w transferze ponad 1 mln. dolarów dla PZPR/SDRP od KPZS w styczniu 1990 r. pośredniczył KGB). Takich gangsterów pozostających w ścisłej relacji z gangiem w Moskwie jak partyjniacy z KC PZPR, świat nie widział... pic.twitter.com/oE6i1K1VbR
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) 28 grudnia 2017
Zarówno tajne służby (UOP), jak też prokuratura i +politycy solidarnościowi+ mieli pełną wiedzę kim są Miller, Kwaśniewski i Rakowski, jak blisko powiązani są z Moskwą i co robią z majątkiem PZPR, który był przecież faktycznie majątkiem narodowym. Oddanie ludowi gmachu KC PZPR i budynków KW PZPR było tylko teatrem pod publiczkę, za którym krył się realny skok na kasę. Umożliwienie czerwonym kradzieży majątku, uznanie prawa SdRP do przejęcia majątku PZPR i zezwolenie na funkcjonowanie postkomunistów jako legalnej partii socjaldemokratycznej pozostanie na zawsze aktem zdrady i dowodem na spisek okrągłostołowych elit – podkreślił Cenckiewicz.
Zdaniem Sławomira Cenckiewicza "mając taki >>kapitał początkowy<< (...) w warunkach zrujnowanego komuną państwa i rodzącej się demokracji można było zakładać gazety, telewizje, wygrywać wybory, prowadzić celebryckie życie"...
Dzisiaj ci sami ludzie wspólnie pałętają się po ulicach polskich miast w "obronie demokracji" i "wolnych sądów". Wiedzą, co robią, bo gdyby w 1990 r. były prawdziwe wolne sądy i prokuratury to siedzieliby w kiciu! Ich protest to spłata długu wdzięczności! Mało tego! W ostatnim czasie dali swój głos w rosyjskiej telewizji, gdzie Miller, Urban i Wałęsa biadolili o łamaniu demokracji w Polsce i swojej bohaterskiej walce z ministrem Macierewiczem – dodał.
Cenckiewicz w poście powołuje się na notatkę urzędową z 28 sierpnia 1992 roku, sporządzoną przez starszego inspektora Wydziału I Zarządu Śledczego UOP por. R. Przesmyckiego. Dokument jest podsumowaniem przesłuchania Wiesława Huszczy, byłego skarbnika Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej (SdRP).
Przesmycki zanotował, że poza protokołem Huszcza stwierdził, że w momencie, kiedy objął stanowisko skarbnika SdRP (marzec 1990 r.) na dwóch osobnych kontach KC PZPR znajdowało się około 10 milionów dolarów amerykańskich oraz około 2-4 mld złotych.
Decyzją Centralnego Komitetu Wykonawczego SdRP - w skład którego wchodzili W. Huszcza, A. Kwaśniewski, L. Miller - środki finansowe z konta walutowego zostały przelane na konto złotówkowe, po oficjalnym kursie walutowym NBP. W sumie na koncie złotówkowym znalazło się ponad 70 mld złotych – czytamy.