Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"Odczytaliśmy to jako prowokację" - mówi prezydent o kłamstwach Putina. "Nasza reakcja była wyważona"

- Zareagowaliśmy adekwatnie, bo i ja i eksperci odczytaliśmy to jako prowokację i uznaliśmy, że gwałtowna reakcja wywołałaby tylko awanturę. Prezydent Putin miał swój cel, w naszej ocenie – sprowokowanie nas - powiedział prezydent Andrzej Duda pytany o to, dlaczego nie odniósł się do nikczemnych słów Putina o naszym kraju.

Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska

Andrzej Duda był pytany w Telewizji Polskiej, czy Polska zareagowała adekwatnie do sytuacji.

"Oczywiście, że zareagowaliśmy adekwatnie do sytuacji, dlatego, że odczytaliśmy to, i ja, i eksperci, jako prowokację po prostu skierowaną pod naszym adresem, przede wszystkim właśnie przez tymi wielkimi uroczystościami i uznaliśmy w związku z tym, że jakakolwiek gwałtowna reakcja wywołałaby tylko awanturę, która prowadziłaby do nie wiadomo jakich skutków i że skoro prezydent Putin podjął decyzję, żeby w tak drastyczny sposób się wypowiedzieć, to znaczy, że miał w tym swój cel - nie ma tutaj przypadkowych wypowiedzi"

- ocenił.

Prezydent zaznaczył, że Polska nie dała się Rosji sprowokować.

"Bardzo dobrze zachowała się światowa opinia publiczna. Było z całego świata bardzo wiele głosów potępiających tę wypowiedź, zaprzeczających tym wypowiedziom. Myśmy się zachowali w sposób bardzo stonowany i wyważony - taka była nasza decyzja. Podjęliśmy decyzję o interwencji MSZ, MSZ wezwało rosyjskiego ambasadora. Następnym krokiem wobec rosyjskich odpowiedzi było oświadczenie premiera"

- dodał.

Pod koniec grudnia prezydent Rosji, negatywnie oceniając wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie wybuchu II wojny światowej, stwierdził, że przyczyną wojny nie był pakt Ribbentrop-Mołotow, lecz układ monachijski z 1938 r. Prezydent Rosji wskazywał na wykorzystanie go przez Polskę przy roszczeniach terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami, i Związek Radziecki "niczego Polsce w istocie nie odbierał".

Putin sformułował też zarzuty wobec przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego, który - według rosyjskiego prezydenta - miał obiecywać postawienie w Warszawie pomnika Hitlerowi, jeśli wysłałby on polskich Żydów na zagładę do Afryki.

"Łajdak, antysemicka świnia, inaczej powiedzieć się nie da. W pełni solidaryzował się on (Lipski) z Hitlerem w jego antysemickim nastawieniu i, co więcej, obiecywał wystawić mu w Warszawie pomnik za niegodziwości wobec narodu żydowskiego"

- mówił Putin, uczestnicząc w posiedzeniu kolegium kierowniczego resortu obrony Rosji

 



Źródło: TVP, 300polityka.pl niezalezna.pl

#Polska #Rosja #Władimir Putin #Andrzej Duda

redakcja