Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Obywatel Ukrainy Serhij S. skazany na 8 lat więzienia za przygotowywanie w Polsce dywersji na zlecenie rosyjskich służb • • •

Nowa ofiara prokurator od Komendy? Wątpliwe zarzuty i sprzeczne zeznania ws. oskarżonego księdza

Prokurator Renata Procyk-Juńczyk, która przyczyniła się do skazania niewinnego Tomasza Komendy, dalej prowadzi śledztwa. Teraz oskarżyła księdza, mimo bardzo wątpliwych podstaw, sprzecznych zeznań oraz wbrew ustaleniom Kuratorium Oświaty.

Prawo
Prawo
NomeVisualizzato - pixabay.com

Na początku stycznia media w całej Polsce obiegła alarmistyczna wiadomość: „Ksiądz odpowie za molestowanie nieletniej”. Informację podała PAP i media, takie jak Onet.pl czy TVN24. Opierały się na komunikacie rzeczniczki Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. 

Brzmiał tak:

„Henryk Sz. oskarżony jest o to, że w okresie od listopada 2023 roku do lutego 2024 roku będąc nauczycielem religii w jednej ze szkół na terenie Gminy Oława przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że usiłował doprowadzić małoletnią uczennicę do poddania się innym czynnościom seksualnym poprzez dotknięcie ręką jej piersi, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na postawę pokrzywdzonej oraz dwukrotnie doprowadził ją do poddania się innym czynnościom seksualnym polegającym na dotykaniu ręką jej piersi. W chwili zdarzeń pokrzywdzona nie miała ukończonych 15 lat”.

Prokuratura Rejonowa w Oławie skierowała do Sądu Rejonowego akt oskarżenia. 

Henryk Sz. na etapie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

Wątpliwe dowody

Pełnomocnicy księdza argumentują, że postępowanie nie wykazało żadnych klarownych dowodów, które mogłyby potwierdzić popełnienie przestępstwa przez podejrzanego. Według informacji Niezależna.pl, za podstawę oskarżenia służą słowa rzekomo poszkodowanej dziewczynki (też wątpliwe dowodowo, ale o tym dalej – red.) i jednego ze świadków. To koleżanka ze szkoły, która nie widziała wydarzenia, a jedynie o nim słyszała. Sama poszkodowana miała zeznać, że doszło do „próby dotknięcia w piersi”. Mamy też informacje o sprzecznych zeznaniach różnych świadków. 

Umorzone postępowanie

Ale to nie wszystkie wątpliwości. Dyrektor szkoły, do której uczęszczała pokrzywdzona, nie dał wiary jej oskarżeniom. Co więcej, postępowanie wyjaśniające i dyscyplinarne, wszczęte z uwagi na oskarżenia dziewczynki, zostało umorzone przez Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Dolnośląskim, działającym przy Kuratorium Oświaty. Przyczyna? „Brak popełnienia czynu przez oskarżonego”. Podczas postępowania przesłuchano m.in. samą uczennicę, Henryka Sz. oraz dyrektora szkoły.

Niezależna.pl dotarła do dokumentu z decyzją o umorzeniu. Rzecznik Dyscyplinarny w materiale przedstawia słowa poszkodowanej, że ksiądz ”dotknął mnie w okolicach piersi dwa razy (…) Raz w styczniu, raz w lutym”.  Tymczasem w prokuraturze miała zeznać o trzech takich incydentach. 

Ksiądz zdecydowanie zaprzeczył tej wersji. Stwierdził, że do jakiegokolwiek kontaktu mogło dojść tylko raz, gdy poprosił o wejście do klasy. „To było dotknięcie w ramię” – oświadczył.  

Wezwany jako świadek, dyrektor szkoły Piotr Pilawa powiedział rzecznikowi dyscypliny, że rozmawiał o sprawie z 15-latką. Jak czytamy w dokumencie: „Pilawa miał wątpliwości co do tego, że uczennica klasy ósmej przedstawia rzeczywisty przebieg zdarzenia na lekcji religii”. Jak argumentował dyrektor, dziwne jest to, że według pokrzywdzonej, sytuacja miała mieć miejsce na lekcji, a mimo to nie było żadnych naocznych świadków zdarzenia. 

Dodatkowo  - jak wynika z dokumentu – przed rokiem „do szkoły pokrzywdzonej dzwonił zadzwonił pedagog z innej szkoły w Polsce, której uczeń powiedział, że nawiązał kontakt z pokrzywdzoną i zaniepokoiła go jej niska samoocena, wręcz wypowiedzi wskazujące na problemy emocjonalne”. Po tym sygnale wychowawczyni skontaktowała się z matką dziewczynki, która została objęta pomocą szkolnego psychologa.

„Myślałem o tej sytuacji w kontekście zgłoszenia przez x (tu pada imię- red) jej nietykalności osobistej przez księdza przez dotykanie. Wiedząc o tamtym zastanawiałem się i wciąż się zastanawiam, czy x (znowu pada imię – red) nie ma jakiś problemów dorastania” – powiedział dyrektor, cytowany w piśmie Rzecznika Dyscypliny dla Nauczycieli przy Wojewodzie Dolnośląskim. 

Mimo to prokuratura zdecydowała się na wszczęcie postępowania, akt oskarżenia skierowany do sądu i „pochwalenie się” tym w mediach. Zapytaliśmy, czy śledczy zapoznali się z postanowieniem rzecznika dyscypliny.

Prokuratura w Oławie dysponowała tymi informacjami. Prokuratura prowadzi całkowicie odrębne postępowanie. Prokurator ocenił materiały dowodowe i jego zdaniem były podstawy zarówno do przedstawienia zarzutów, jak i do skierowania aktu oskarżenia.

– powiedziała portalowi Niezależna.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek.

Prokurator od Komendy

Teraz hit! Dopytaliśmy o imię i nazwisko prokuratora, który prowadził sprawę Henryka Sz. To niesławna Renata Procyk-Juńczyk. Była pierwszym prokuratorem zajmującym się oskarżeniem Tomasza Komendy. Przyczyniła się do skazania niewinnego człowieka na 25 lat za zbrodnię, której nie popełnił. Za rażące zaniedbania śledczych i sądu, otrzymał odszkodowanie. 

Prokuratur Renata Procyk-Jonczyk (53 l.), która wcześniej oskarżała Komendę o zamordowanie 15-letniej Małgosi, oskarżyła go później o gwałt na Bożenie H. Usłyszał za to wyrok dodatkowych 4 lat więzienia. Uchylono i ten wyrok, wytykając kolejne pomyłki prokuraturze. Jak donosiły media, Procyk-Jonczyk pozwoliła sobie przy tym na nazwanie Tomasza Komendy „seryjnym gwałcicielem”.

Teraz oskarża księdza. Czy historia się powtórzy? Czy znowu może ucierpieć niewinny człowiek?

 



Źródło: niezalezna.pl

#prokuratura #sąd

Tomasz Grodecki