"Według źródeł w niemieckiej dyplomacji, Berlin gotów był zaoferować Warszawie zaniechanie planów budowy kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 pod dnem Bałtyku, w zamian za rezygnację przez Polskę z żądań reparacji od Niemiec" – informuje Politico.
Zdaniem autora tekstu "niemieckie źródła dyplomatyczne twierdzą, że Berlin miał nadzieję użyć oczekiwanego fiaska Nord Streamu jako karty przetargowej w rozmowach z Polską".
Warszawa jest kategorycznie przeciwna budowie rurociągu i w zamian za wycofanie swojego poparcia dla projektu Niemcy zamierzali namawiać Polaków, by zrezygnowali z żądań w sprawie reparacji wojennych
– czytamy.
Autor tekstu podkreśla, że "pojawienie się pół roku temu tego tematu pogorszyło mocno już nadwyrężone już stosunki między nacjonalistycznym rządem w Warszawie a Berlinem".
I Niemcy uznali rezygnację z Nord Streamu 2 za sposób na nowe otwarcie we wzajemnych stosunkach. Pomysł upadł w momencie załamania się rozmów o jamajskiej koalicji. Jak tylko do stołu wrócili socjaldemokraci (SPD), projekt Nord Stream 2 nabrał z powrotem wiatru w żagle
– podało Politico.
Portal przypomina, że "socjaldemokraci od dawna uznają pogłębienie więzi ekonomicznych z Rosją za sposób na złagodzenie napięć na linii Wschód–Zachód".
Nasz kraj od początku protestuje przeciw projektowi Nord Stream 2. Według Polski nie jest to projekt biznesowy, ale narzędzie politycznego nacisku.