Wczorajsze wykonanie hymnu narodowego przez Cezarego Tomczyka na sejmowej mównicy wywołało już wiele komentarzy. Sporo osób zauważało, że przy kolejnych zwrotkach pomocny był posłowi PO smartfon, ale okazuje się, że popełnił on również częsty błąd. - Nawet gdy ściąga tekst z telefonu, to z błędem.Nie "póki", a "kiedy my żyjemy"" - napisała na Twitterze posłanka Joanna Lichocka i przypomniała ubiegłoroczną akcję #KIEDYmyżyjemy.
O wczorajszym śpiewie hymnu w sejmowych ławach, który z okazji wyboru marszałka Senatu zaintonował z mównicy poseł PO, powiedziano już sporo. Nie zabrakło komentarzy, że przy kolejnych zwrotkach parlamentarzysta zerkał na otwarty na smartfonie tekst.
- To było żenujące, to było wykorzystanie hymnu do sytuacji, w której chcieli pokazać radość z tego, że ich człowiek został marszałkiem Senatu. Za każdym razem, gdy rozpoczynała się kolejna zwrotka, pan poseł patrzył, czy dobrą zwrotkę śpiewa
- mówił dzisiaj w programie "#Jedziemy" poseł PiS, Paweł Szefernaker.
Okazuje się, że poseł Tomczyk popełnił także - abstrahując od linii melodycznej - pewien popularny błąd. Pisze o tym na Twitterze posłanka Joanna Lichocka.
Pan Tomczyk,niestety poseł z Sieradza,nie tylko używa hymnu Polski jako zabawki w grze politycznej ale i go nie zna.Nawet gdy ściąga tekst z telefonu,to z błędem.Nie "póki", a "kiedy my żyjemy".Rok temu kibice Legii zrobili akcję #kiedy ,ale na ignorancję PO i to nie pomogło.
— Joanna Lichocka (@JoannaLichocka) 13 listopada 2019
Sprawdzamy:
Poseł Tomczyk wygrał dzień. ???
— Robson.dk (@robsondkk) 12 listopada 2019
Posłuchajcie jak śpiewa Hymn. #Sejm #Senat pic.twitter.com/jnpVIakkwV
W akcję #KIEDYmyżyjemy zaangażowali się w ubiegłym roku nie tylko kibice, ale również osoby ze świata kultury, sportu, mediów czy polityki.