Wyjaśnię tę sprawę, czekam na szczegółowe informacje od policji – napisał dziś na Twitterze szef MSWiA Joachim Brudziński, odnosząc się do rzekomej próby odebrania dziennikarzom nagrania z piątkowego protestu obywateli RP podczas koncertu Chóru Aleksandrowa w Bydgoszczy.
Jak podał dziś portal Press.pl, w piątek podczas koncertu Chóru Aleksandrowa w hali Łuczniczka w Bydgoszczy aktywiści ruchu Obywatele RP Rafał Suszek i Michał Wojcieszczuk wbiegli na scenę z transparentem „Kremlowski raszyzm won za Don” i z okrzykiem „Łapy precz od Ukrainy”. W sobotę materiał o proteście podczas koncertu został opublikowany na portalu OKO.press. Według portalu w południe do dziennikarza OKO.press Roberta Kowalskiego i współpracującej z OKO.press operatorki miała przyjść policja, która żądała wydania nagrania.
Dziś do sprawy odniósł się dziennikarz Radia ZET Jacek Czarnecki, który napisał na swoim profilu na Twitterze: „Panie ministrze @jbrudzinski, wiem, że akcja po cichu lepiej wygląda niż ten cyrk we Wprost, ale zasada ta sama. Odbieranie dziennikarzowi nośnika z materiałami nie wygląda dobrze” – napisał.
Szef MSWiA Joachim Brudziński odpowiedział, że zamierza wyjaśnić tę sprawę i czeka na szczegółowe informacje od policji.
„Wstępnie dowiedziałem się, że policja wylegitymowała panią, która filmowała zajście podczas koncertu, nie poinformowała wówczas, że jest dziennikarzem. Później, w trakcie prowadzenia czynności, policja, dysponując jej adresem, miała zwrócić się do niej z prośbą o wydanie nagrania jako dowodu zakłócenia koncertu”
– zaznaczył.
Panie Redaktorze, wyjaśnię tę sprawę, czekam na szczegółowe informację od @PolskaPolicja. Wstępnie dowiedziałem się,że policja wylegitymowała Panią która filmowała zajście podczas koncertu, nie poinformowała wówczas, że jest dziennikarzem.Póżniej w trakcie prowadzenia czynności1)
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 10 grudnia 2018
Brudziński dodał, że czeka na szczegółowe wyjaśnienia.
„Wydaje mi się jednak, że porównywanie tej sprawy do wejścia ABW do redakcji @TygodnikWPROST jest przesadą”
– podkreślił.
2) policja dysponując jej adresem miała zwróciç się do niej z prośbą o wydanie nagrania jako dowodu zakłócenia koncertu. Tak jak napisałem czekam na szczegółowe wyjaśnienia. Wydaje mi się jednak, że porównywanie tej spraw do wejścia ABW do redakcji @TygodnikWPROST jest przesadą.
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 10 grudnia 2018