Dziennikarka podkreśla, że forma w jakiej odbywa się interwencja ABW nie mieści się w żadnych demokratycznych standardach.
- Ta droga mogła wyglądać jednak zupełnie inaczej niż przeszukanie i żądanie wydania rzeczy. Nie mieści się to w żadnym standardzie demokratycznego państwa, co można zinterpretować jako próbę zamachu na niezależne dziennikarstwo i zastraszanie ich. Tajemnicą poliszynela jest to, że tych taśm jest znacznie więcej. To ma na celu zablokowanie publikację kolejnych nagrań i stenogramów - podkreśla dziennikarka.
Poniżej wpisy umieszczane "na gorąco" na Twitterze dziennikarza "Wprost" Michała Majewskiego, który jest jednym z autorów tekstu ujawniającego treść taśm z rozmowami polityków obecnego rządu:


Fot Twitter.
Reklama